Rajd terenówek w Lasach Chojnowskich wzbudził emocje nie tylko u uczestników. Jeden z obserwatorów twierdzi: – Ofiarą zawodów padły ptaki, gady i płazy.

W imprezie pod nazwą Piaseczyński Lajt Springtajm (16 maja) wystartowało 70 załóg, w tym dzieci. Organizatorzy i zawodnicy nie kryją zadowolenia z rajdu.

Tymczasem jeden z mieszkańców, którzy obserwowali zawody, jest oburzony, że do imprezy doszło i że patronat nad nią objął starosta piaseczyński. „Trasa przebiegała przez Chojnowski Park Krajobrazowy, między innymi w okolicy wsi Grochowa przez tereny leśne – miejsca lęgowe ptaków, gadów, płazów będących w okresie lęgowym. To zbrodnia na zwierzętach, w majestacie prawa, bo Pan Starosta wydał pozwolenia?!” – pisze Wiesław Sobków w proteście wysłanym do mediów i urzędów.

„Samochody uczestniczące w tym rajdzie rozjechały i zamordowały tysiące żab, piskląt, węży itp.” – dodaje.

Zawiadomił też straż miejską. – Oczywiście zbadamy tę sprawę – deklaruje komendant Mariusz Łodyga.

Organizator rywalizacji Mieszko Kryński odpiera zarzuty. – Żadne tereny prób nie podlegały pod status parku krajobrazowego, a jedynie dojazdy do nich, które są drogami publicznymi, udostępnionymi dla pojazdów z napędem silnikowym – tłumaczy „Nad Wisłą”. – Ci, którzy nas znają, wiedzą, że jesteśmy proekologiczni.

Stworzenie imprezy było poparte dwumiesięcznym przygotowaniem, sprawdzaniem terenów oraz studiowaniem aspektów prawnych, by uczestnicy mogli w pełni legalnie obcować z przyrodą i swoją  pasją – podkreśla.

Wicestarosta Arkadiusz Strzyżewski wyjaśnia nam z kolei, że „starosta poparł imprezę, bo z założenia miała mieć charakter rodzinny, a przy okazji integrować środowisko offroadowe”. – Samochody po drogach gminnych oraz po terenie Chojnowskiego Parku Narodowego poruszały się normalnym trybem. A odcinki specjalne zostały przeprowadzone wyłącznie na terenach prywatnych za zgodą ich właścicieli – zapewnia.

JOANNA FERLIAN-TCHÓRZEWSKA