Kierowcy doczekali się trwałego utwardzenia okolic przejazdu kolejowego między Żabieńcem a Jesówką. Ale... nie w całości.

Gdy ponad dwa lata temu starostwo otworzyło po remoncie most i drogowy odcinek w Żabieńcu, biegnąca tędy szosa zyskała dużą popularność. Kierowcy narzekali tylko na liczący kilkadziesiąt metrów fragment przy torowisku. Gruntowa nawierzchnia straszyła dziurami.

Starostwo, zarządca drogi, tłumaczyło, że nic nie może zrobić, bo teren ten należy do kolei. Przedstawiciele PKP zaś apelowali o cierpliwość, przekonując, iż w trakcie planowanego remontu linii kolejowej wszystkie przejazdy zostaną odnowione.

Remont linii na odcinku Warszawa – Czachówek miał się rozpocząć w ubiegłoroczne wakacje, ale nadal na niego czekamy. Miłym zaskoczeniem dla kierowców było więc wyasfaltowanie gruntowej nawierzchni pod koniec marca. Wszyscy jednak zachodzą w głowę, dlaczego po stronie Jesówki wykonawca zostawił liczący około 15 metrów żwirowy fragment.

– Asfalt wylały Polskie Koleje Państwowe – informuje nas członek zarządu powiatu Ksawery Gut. – Sam się zastanawiam, z czego wynika takie, a nie inne wykonanie tego odcinka drogi – przyznaje.

Tymczasem rzecznik prasowy PKP PLK Maciej Dutkiewicz tuż przed zamknięciem tego wydania gazety oświadczył: – Asfaltowanie dojazdów do przejazdu kolejowego zostało wykonane w granicach terenu pasa kolejowego. 15-metrowy fragment drogi po stronie Jesówki znajduje się poza tą granicą i dbanie o jego stan leży w gestii zarządcy drogi.

JOANNA FERLIAN-TCHÓRZEWSKA