Zdzisław Lis w poprzednią środę otrzymał absolutorium za wykonanie zeszłorocznego budżetu. Ale radni nie szczędzili mu uwag.

Dotyczyły one przede wszystkim zbyt ostrożnego przeznaczania pieniędzy na inwestycje.

W ubiegłym roku samorząd Piaseczna wydał 330,4 mln zł. Zdaniem radnych mógłby więcej, ponieważ kolejny rok z rzędu do kasy gminy wpłynęło dużo więcej pieniędzy, niż burmistrz i jego współpracownicy założyli.

Radny Robert Widz stwierdził, że skoro pojawiły się dodatkowe fundusze, powinny zostać wydane na inwestycje, na które mieszkańcy czekają latami. – Znów przesuwamy ich wykonanie. Jeżeli Wydział Inwestycji urzędu jest niewydolny, należy poprawić jego pracę, aby był gotowy na wydawanie kwot, które nagle pojawiają się w trakcie roku – przekonywał Widz.

Radny Jerzy Mościcki, szef komisji rewizyjnej, apelował do burmistrza o odważniejsze planowanie dochodów gminy. – Staram się przygotowywać budżet stonowany i bezpieczny – wyjaśniał swoją politykę Zdzisław Lis.

Za udzieleniem absolutorium było 22 radnych. Jedynie Zbigniew Mucha wstrzymał się od głosu. – W starej części Piaseczna, w której mnie wybrano, nic nie zostało zaplanowane i wykonano to w 100 procentach – ironizował.

Piotr Chmielewski