Psy szczekają, karawana jedzie dalej - Piaseczno24.net
Jesteś tutaj: Opinie » Psy szczekają, karawana jedzie dalej
16 stycznia '15r.

Psy szczekają, karawana jedzie dalej

– Będziemy mieli teren rekreacyjny z prawdziwego zdarzenia, choć obecnie jest tylko ścieżka i betonowa płyta przerzucona przez kanałek – pisze radna Hanna Krzyżewska.



Wzięłam do ręki moją ulubioną gazetę, wydawaną w Górze Kalwarii, i co widzę? Artykuł ze znakiem zapytania w tytule o sensowność szlaku pieszo-rowerowego na przedłużeniu ul. Kombatantów w Julianowie [chodzi o tekst „»Drzwi do lasu« czy ścieżka donikąd?” z poprzedniego nr. „Nad Wisłą” – przyp. red.]. Proszę wybaczyć, ale szczytem niezrozumienia istoty tego projektu jest zdanie wypowiedziane przez „ojca spacerującego z dzieckiem”, że są to pieniądze wyrzucone w błoto. Otóż nie zgadzam się z taką opinią i aby oświecić spacerującego ojca i innych, którym inwestycje w Julianowie kością stają w gardle, wywołana do odpowiedzi, wyjaśniam, co następuje.

1. Tak, przyznaję się do winy, to ja byłam inicjatorką tej inwestycji. To ja wygrzebałam w Wydziale Geodezji mapkę, z której wynikało, że gmina nasza jest właścicielem 4-metrowego pasa gruntu w tym miejscu (wystarczającego akurat na ciąg pieszo-rowerowy bez konieczności wykupu ziemi). To ja wystąpiłam z wnioskiem do p. burmistrza Zdzisława Lisa i uzyskałam jego poparcie, a także akceptację Rady Miejskiej. Bo jako mieszkanka Julianowa z przerażeniem patrzyłam na usankcjonowane zwyczajem bezprawie rozgrywające się za kanałkiem. Oburzała mnie nadaktywność deweloperów osiedla La Village, zamykających swoje ulice dla sąsiadów, czy też agresja niektórych mieszkańców „prywatnej” ul. Grzybowej szczujących psami przechodzących piechurów. Irytowała mnie zaborczość np. właścicieli osiedla Viktoria, którzy domów jeszcze nie dokończyli, ale płoty już postawili i ulicę zamknęli. Patrzyłam z niepokojem na proces ryglowania mieszkańców Julianowa na obszarze ograniczonym kanałkiem, torami i Julianowską.

Ta ostatnia ulica, podobno przeklęta przez poprzednich burmistrzów, do dzisiaj stanowi ogromne zagrożenie dla pieszych i rowerzystów. Firma, która jesienią wygrała przetarg na budowę chodników, jak na razie ograniczyła swą aktywność do rozgrzebania skrzyżowania Kombatantów z Julianowską i wycięcia kilku drzew. A mieszkańcy cierpliwie czekają, kontynuując wieloletnią drogową ruletkę z piratami drogowymi w wyścigu o życie. Nawiasem mówiąc, zastanawiam się, kto wspomnianego w artykule „ojca spacerującego z dzieckiem” namówił, aby w marszu do lasu porzucił „wygodną” arterię (jaką jest Julianowska) na rzecz dziwnej ścieżki spacerowo-rowerowej „prowadzącej  donikąd”. Rozumiem, że Pani Redaktor Joanna Tchórzewska o to nie spytała ani też nic nie wie o tłumach odwiedzających nowy szlak, co tym bardziej uzasadnia sens słuchania ludzi i reagowania na ich potrzeby (patrz zdjęcie powyżej). Jak widać, sporo osób już doceniło ten skrót w kierunku lasu, który widoczny był z daleka, ale niedostępny jak cukierek w papierku.

Dodatkowo informuję, że rozbudowa ul. Julianowskiej stanowi osobną inwestycję z własnym budżetem i innym wykonawcą, a opisana ścieżka ani jej nie zabrała środków, ani też nie miała wpływu na termin wykonania.

2. Teraz drugi powód realizacji inwestycji w postaci ciągu pieszo-rowerowego. Gdy zagłębi się człowiek w niuanse, czyli w perspektywiczne plany obejmujące swym zasięgiem Józefosław, Julianów i okolice, wyraźnie widać, jak będzie wyglądało nasze otoczenie za lat kilka. A jeżeli jeszcze włączymy w ten proces wyobraźnię, to jej oczami zobaczymy już za parę miesięcy Julianowską z chodnikami i ścieżką rowerową oraz ulicę Cyraneczki z chodnikami i trasami rowerowymi wykonaną do ul. Sybiraków. W roku następnym (jeśli taka będzie wola starostwa i gminy) ul. Cyraneczki dotrze do Kombatantów i zamknie pętlę szlaków pieszo-rowerowych biegnących wokół Julianowa. Pozostanie jeszcze ul. Działkowa, nad poszerzeniem której, włącznie z chodnikami i ścieżką rowerową, pracują wspólnie gminy Konstancin i Piaseczno (projekt w opracowaniu, o czym zapewniał mnie ostatnio p. burmistrz Kazimierz Jańczuk), oraz ul. Energetyczna z kawałkiem Geodetów, gdzie także ma powstać ciąg rowerowy.

Czy teraz widać rolę i znaczenie naszej ścieżki? Ja to wszystko dostrzegam, bo mimo niemłodego wieku mam wizję przyszłości i serce mi rośnie. Bo nie jest ważne, co robi się najpierw, a co potem, przecież będzie się liczył efekt końcowy. To, drodzy niedowiarkowie, nie jest miraż, ale realny, rozsądny, przemyślany plan i już trwające celowe działania prowadzące do rychłego otwarcia rekreacyjnego projektu przybliżającego Piasecznu Las Kabacki i jego okolice, a mieszkańcom korzystającym z tak modnego ostatnio środka transportu, jakim jest rower – tras od Konstancina-Jeziorny przez Julianów aż do Warszawy. [...]

3. Na razie, dopóki nie zrealizujemy przedstawionego wyżej planu, cieszmy się z tego, co już mamy. Teraz istotnie do lasu prowadzi tylko szlak pieszo-rowerowy wytyczony przez „kartoflisko”, kończący się przed ul. Działkową. Istnieje on dopiero kilka tygodni i jeszcze nie wszyscy wiedzą, gdzie go szukać, lecz ci, co wiedzą, pilnie już biegają, spacerują z dziećmi, z kijkami albo z psami i wcale im nie przeszkadza szczekanie pupili. Słusznie, bo karawana jedzie i bez wątpienia dojedzie do celu.

Pan Grzegorz Chrabałowski, Naczelnik  Wydziału Utrzymania Terenów Publicznych gminy, obiecał na wiosnę ławeczki i kosze na śmieci. Pan Włodzimierz Rasiński, Naczelnik Wydziału Infrastruktury i Transportu Publicznego gminy, obiecał oświetlenie deptaka i usunięcie słupa energetycznego stojącego pośrodku chodnika.

Gdy tylko uzyskamy pozwolenia wodnoprawne, pojawi się tam też mostek. Będziemy mieli teren rekreacyjny z prawdziwego zdarzenia (namiastkę parku), choć obecnie jest tylko ścieżka i goła płyta betonowa przerzucona przez kanałek, ale za to teren jest ogólnodostępny. Do czasu kompleksowych rozwiązań potraktujmy akceptująco to, co mamy, tak jak gdzie indziej normalni ludzie traktują parki i możliwość wentylacji płuc spragnionych świeżego powietrza. Oczywiście wszystko można obrzydzić. Lub zamienić w żart (co akurat pochwalam).

Niedawno przeczytałam na pewnym forum taki dialog w sprawie mającego powstać parku (przytaczam z pamięci).

A: Trzeba będzie od razu wywiesić tabliczkę zakazującą wstępu z psami, bo brudzą i szczekają.

B: To zakażmy wstępu osobom z dziećmi, bo dzieci też hałasują i mogą nabrudzić.

A: No tak, trzeba także zabronić przebywania tu młodzieży, bo będzie pić piwo i rozrzucać pety.

B: Aha, więc ten park będzie tylko dla staruszków?

A: Nie, im też zabronimy, bo będą okupować wszystkie ławki i już nikt nie usiądzie...
Żartujmy więc, ale nie ujadajmy, szkoda nerwów i energii na niepotrzebną krytykę. Jeszcze raz powtarzam – ta karawana pokonała już „drzwi do lasu” i jedzie dalej z prawdziwą korzyścią dla Mieszkańców.

Życzę wszystkim dobrego humoru, przyjemnych spacerów, a także więcej zaufania wobec ludzi, którzy nie siedzą w ciepłych kapciach przy laptopie, tylko uczciwie działają dla innych.

Hanna Krzyżewska, radna Piaseczna


Komentarze

Brak komentarzy!

Dodaj swój komentarz


Publikowane komentarze sa prywatnymi opiniami użytkowników portalu, redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Każdego użytkownika obowiązują zasady forum.

Piaseczno24.net - nowa wizja informacji to najszybsze źródło wiadomości z Piaseczna i okolic. Gościmy codziennie na monitorach wszystkich mieszkańców naszej gminy.