Okiem sołtysa. Komitet jak z bajki, czyli rzecz o kandydowaniu - Piaseczno24.net
Jesteś tutaj: Opinie » Okiem sołtysa. Komitet jak z bajki, czyli rzecz o kandydowaniu
4 września '10r.

Okiem sołtysa. Komitet jak z bajki, czyli rzecz o kandydowaniu

– Wszelkie podobieństwo komitetów do istniejących grup, partii czy stowarzyszeń jest szczerze zamierzone – pisze Krzysztof Dynowski, sołtys Chyliczek


Kandydowanie do rady to wcale nie taka łatwa rzecz (że o dostaniu się do rzeczonej nie wspomnę). Z kim, na jakich zasadach, do gminy czy do powiatu, z partii czy lokalnego komitetu, z którego miejsca – to w łatwy i przyjemny sposób wyjaśnia poniższa bajeczka. :-)

Pan Marek chciał kandydować do lokalnej rady (dlaczego – na to pytanie odpowiedź w następnej bajeczce). Bardzo się do tego zapalił, wymyślił kilka haseł, zebrał znajomych i zaczęli wspólnie budować komitet wyborczy. Niestety, po kilku tygodniach wytężonej pracy ktoś zagłębił sie w lekturę ordynacji wyborczej – po uporaniu się z nieubłaganą matematyką wyborczą okazało się, że autorski komitet pana Marka ma małe szanse na to, aby przekroczyć wymagany próg 5 proc. głosów w całej gminie... Pozostało więc poszukać dla siebie komitetu jak z bajki...

Zapłacić za to, żeby się nie dostać


Całkiem szybko do pana Marka odezwał się jego serdeczny przyjaciel – pan Michał, który działał od lat w jednym z lokalnych komitetów. Pan Marek został zaproszony na spotkanie, wysłuchał z zainteresowaniem pomysłów komitetu na kampanię wyborczą i na przyszłe działania w mieście, poznał kilka osób, o których do tej pory tylko słyszał – ale które bardzo cenił. Kiedy układał sobie to wszystko w głowie, na spotkanie dotarł spóźniony gość – pan Robert. Na nieszczęście komitetu nasz kandydat poznał już kiedyś pana Roberta, w dosyć nieprzyjemnych okolicznościach, i miał o nim bardzo złe zdanie. Kiedy po chwili okazało się jeszcze, że pan Robert ma być twarzą kampanii komitetu, pan Marek, chcąc nie chcąc, zrezygnował. – Nie będę swoją osobą promował tego koleżki – powiedział tylko na odchodnym koledze Michałowi.

Pan Marek szybko stwierdził, że musi dokonać przeglądu „twarzy” poszczególnych komitetów, aby w przyszłości nie tracić czasu na te, w których działają osoby – jego zdaniem – nieodpowiednie. Kilka odpadło, kilka szczęśliwie zostało. Nasz kandydat postanowił tym razem, zamiast odwoływać się do prywatnych sympatii, przejść się po znajomych i sąsiadach z zapytaniem, co sądzą o poszczególnych komitetach. Zebrane informacje zapisał w specjalnym kajecie, ubrane w formę rankingu popularności.

Podczas przyglądania się powyższym, znalazł w jednym z nich bardzo ciekawy program rozwoju gminy. Kilka dni później zupełnie przypadkiem spotkał się na ulicy z przedstawicielem rzeczonego komitetu – panem Robertem. Wywiązała się krótka rozmowa, a panowie umówili się na spotkanie za kilka dni. Tym razem pan Marek przygotował się solidnie do spotkania, zadawał wiele pytań, na które uzyskał satysfakcjonujące go odpowiedzi. Dopiero gdy przyszło do sposobu przeprowadzenia kampanii wyborczej, nasz kandydat zbladł. Koszty na osobę były strasznie wysokie, metody nie do końca takie, jakie podobały się panu Markowi – poza tym na listach tego komitetu nie było zbyt wielu osób, które pan Marek znał i które mogły zdobyć przyzwoity wynik w wyborach. – Jaki sens wydawać mnóstwo pieniędzy tylko po to, żeby się nie dostać – zapytał sam siebie pan Marek i udał się na dalsze poszukiwania komitetu jak z bajki.

Na co naciśnie, na to postawi


Kiedy wracał do domu, na klatce spotkał sąsiadkę – panią Zosię, która – jak się okazało – również działała w komitecie partii politycznej. Znów padło kilka słów i zaproszeń, ale pan Marek – mądrzejszy o wiedzę ze spotkania z panem Michałem – postanowił nie decydować pochopnie. Wrócił do domu, spojrzał w swój kajecik, poszperał trochę w internecie... Wyszło na to, że i owszem, komitet pani Zosi jest jak najbardziej sensowny, ma na listach znane twarze, rozsądny pomysł na kampanię, jego przedstawiciele zrobili dużo dobrego dla lokalnej społeczności, ale… W jego kajeciku komitet pani Zosi miał bardzo małe poparcie. No tak – zasępił się pan Marek – ten komitet jest szczególnie aktywny i rozpoznawalny w północnych częściach naszego miasta, podczas gdy ja mieszkam na południu. Sam komitet zrobi pewnie znowu doskonały wynik, ale ja sam mogę mieć problem tu, na południu – i jaki wtedy pożytek z mojego kandydowania?

Pan Marek wiele godzin spędził nad dokumentami, stronami w internecie, rozmowami ze znajomymi i z przedstawicielami rozmaitych komitetów. Ba, rozmawiał ze wszystkimi komitetami! Tyle że tu pan Robert, tu za droga kampania, tu komitet nie ma szans się dostać, a tu nie poprą go znajomi... Tu drugie miejsce na liście – ale ta lista pewnie weźmie tylko jeden mandat, a w sumie z czwartego miejsca mogę przecież zrobić najlepszy wynik...

Drodzy Państwo! Każdy z naszych lokalnych kandydatów staje przed podobnymi wyborami komitetu (no, chyba że od lat jest związany z jednym i tym samym). To, na co w końcu postawi, jest pochodną tego, gdzie postawi największy nacisk. Można być radnym, który głosuje, jak mu każą. Można być doskonale przygotowanym merytorycznie, mieć dziesiątki świetnych propozycji i... być w opozycji, która gada sama do siebie... Można się dostać i do końca życia być kojarzonym z takim a takim, rano zasłaniać lusterko i pluć sobie w brodę. Można w końcu startować z pięknego komitetu i się nie dostać... Wszystko to trochę loteria, czasami odrobina przypadku, a bywa i zderzenie wyobrażeń z brutalną rzeczywistością. Tak czy owak, łatwo nie jest.

Z powyższymi przemyśleniami zostawiam Państwa, udając się jednocześnie na poszukiwania własnego komitetu jak z bajki...

I jeszcze jedna sprawa: wszelkie podobieństwo komitetów do istniejących grup, partii czy stowarzyszeń jest szczerze zamierzone – do każdego z zaprezentowanych szyldów wrzuciłem i wymieszałem swoje własne doświadczenia z przynajmniej trzech realnych szyldów. W każdej bowiem bajce musi być ziarno prawdy i przynajmniej ulotny kontakt z rzeczywistością.

Kłania się nisko, po samo klepisko,
Krzysztof Dynowski, sołtys pięknej wioski

(co także piórem kij w mrowisko wkłada,
gdy coś opisuje lub bajki opowiada).

Krzysztof Dynowski, sołtys Chyliczek



Komentarze

abc - 5 września '10r. 21:00
Ciekawe...

Ten pierwszy komitet, to pewnie PO, a ten człowiek, który ma być twarzą kampanii, to pewnie Krawczyński (nie dziwie się, że się Sołtys wycofał).


Kriziol - 6 września '10r. 12:40
a dla mnie to Zalewski ze swoją kochanicą
Luiza - 6 września '10r. 14:22
To On ma kochankę? Prawdziwy przywódca, niczym dawni rycerze.
Kiziol - 6 września '10r. 17:40
Tak i płaci jej z naszych podatków, normalnie średniowiecze
Dorota - 6 września '10r. 18:17
Zastanówcie się! To już szczyt hamstwa. Co kogo obchodzi czy ktoś ma kochankę. A po drugie jakie są na to dowody? Rónie dobrze mozecie napisać, że ktoś ma dwie kochanki (blondynke i brunetke).

Krissss - 6 września '10r. 21:53
A ja myśle, że jest to trochę nawiązanie do poprzednich wyborów i Marka Flaka :) z którego to komitetu kolega Krzysztof startował i uzyskał mierny wynik a jego lista nie przekroczyła progu:/
Dragon - 6 września '10r. 22:35
zapytajcie zapłakaną danute z. czy to prawda...
pracownik polkoloru - 6 września '10r. 22:47
Mnie nie obchodzi kto ma kochanke, ale jak zwalnia się urzędnika żeby jej dać lepszą pracę to już powinno nas obchodzić bo płaci jej kase z naszych podatków, czyli my jej płacimy
Dorota - 7 września '10r. 00:42
Jakiego urzędnika? Tego co wjechał do rady z SLD a potem został "niezależnym urzędnikiem"?
ToM - 7 września '10r. 08:59
Arka Czapskiego się czepiacie, gratuluje. To wzorowy urzędnik, którego znam osobiście, Ten SBek zwolnił go żeby dać fuche swojej kochanicy.
Zalesie - 9 września '10r. 23:15
Soro był taki zły, to dlaczego PO go przywróciło (po tym jak rząd PiS go wyrzucił), dlaczego tyle lat PO go popierało. Ceną był stołek dla Lisa?
zniesmaczony - 10 września '10r. 02:15
Ten Krzyś D. to tylko najwyżej sołtysem może zostać, bo zachowuje się jak wieśniak w obejściu. Te swojskie teksty to w gazetkach wiejskich i to też nie u nas tylko na podkarpaciu, bo może to ich poziom.

Radny, jeszce z PO, burmistrz... Panie Krzysztofie, Leppera już mieliśmy wiec niech Pan wyciągnie wnioski...
podglądacz - 10 września '10r. 02:21
jednego towarzyszowi Józkowi nie można odmówić - gustu! Dziewucha zdrowa i zgrabna! :)
@Zalesie - 10 września '10r. 09:21
Nie PO przywróciło Zalewskiego, a wojewoda. A było to wynikiem faktu, że PiS jak zwykle przy walce politycznej złamał prawo. Jeżeli działanie Kaczynskiego było nielegalne ten stan rzeczy musiał być naprawiony. Gdyby nieleglany komisarz podpisywał dokumenty mogłoby to narazić gminę na wielomilionowe odszkodowania.
Najważniejszy jest zdrowy rozsądek, a nie zacietrzewienie. Bardzo rozsądne podejście do sprawy
Sołtys - 10 września '10r. 09:26
Zapraszam więc kolegę zniesmaczonego do zaprezentowania lepszych pod własnym nazwiskiem :)

Kłania się nisko, po samo klepisko
Krzysztof Dynowski, Sołtys pięknej wioski
Dyzio - 11 września '10r. 20:20
Dziś słyszałem że Krzysio ma kandydować na burmistrza hehehehehehehehehehhehehe:-)))))) to jakiś żart???
Zyzio - 11 września '10r. 23:30
To byłbo by coś :D Burmistrz bez studiów :) takie hasło wyborcze mógłby mieć :))) może od mamy by się wtedy wyprowadził i zaczął jakąś sensowną pracę :D
Chyliczki - 11 września '10r. 23:40

Niech lepiej zajmie się pracą. Ma żone i dwoje dzieci i od lat nie pracuje - wszystkich utrzymuje jego mama. Współczujemy jej, ale napewno z tego powodu nie będziemy na niego głosować. Radnym musi być ktoś, kto będzie mógł coś dla nas wywalczyć. A jak ktoś nie może załatwić sobie pracy, to czy jest w stanie Chyliczkom coś załatwić?
Yeti - 12 września '10r. 00:57
?artem to Ty jesteś Dyzio...
Kucyk - 12 września '10r. 18:31
Heee, zaraz zaraz... To się nazywa: ma ułożone życie, skoro nie musi pracować.
Jedni muszą zap... w pocie czoła, inni jednak potrafią pracować głową. Być może od pokoleń. Skoro Kolega Sołtys ma dobrze sytuowaną rodzinę (a co w tym złego?), to może być znakiem, że nie chce się ubiegać o stanowisko tylko po to, aby sobie kabzę napchać. Właściwie to kogo drażni jego praca społecznikowska jako sołtysa? A może tych co chcieli by też kandydować na radnego, ale Sołtys jest ich konkurencją?...
Wracając do meritum,
[cytat]nie będziemy na niego głosować[/cytat]
MY, znaczy kto? Dwie ręce co pisały na klawiaturze?

[cytat]Radnym musi być ktoś, kto będzie mógł coś dla nas wywalczyć.[/cytat]
Podać zatem wypadało by choć jeden przykład nieudolności Sołtysa jako sołtysa. Wskazane było by, żeby ona była prawdziwa, bo przecież zawsze można napisać że sołtys jest pederastą i pedofilem. No i zdradza żonę.

[cytat]A jak ktoś nie może załatwić sobie pracy[/cytat]
Zaraz, a od kiedy pracę się załatwia? Pracę uczciwy człowiek zdobywa. Załatwia kombinator...

A na koniec, to na Sołtysa Kuc nie zagłosuje. Niczym w anegdocie o Napoleonie, który wpływając do Kadyksu wezwał burmistrza i zapytał dlaczego nie powitał go salwą z armat. - Z trzech powodów Sir - odpowiedział burmistrz - po pierwsze, nie mieliśmy armat...
Po pierwsze nie jestem w Piasecznie zameldowany...

He, pozdrawiam ludzi o otwartych umysłach nie czytających Faktu i SE. Kuc
Magda - 12 września '10r. 19:27

Trzy kierunki zaczynał, a ile skończył? Bo skoro nie pracuje, to może się uczy?
Dyrektor - 12 września '10r. 20:07

Skoro Pan Sołtys jest osobą publiczną, to napewno napisze:
1. Co ukończył?
2. Gdzie pracuje?
3. Na jakim stanowisku?
Mamy prawo to wiedzieć, bo nie każdy zawód się kwalifikuje, czasami ktoś może mieć konflikt interesów (np. jakby ktoś pracował w firmie co wykonuje drogi i ubiegał się o mandat radnego).

A Pan Panie Kucyk niech nie robi sobie żartów. Każdy pracuje, bo praca nadaje sens życiu i jej powierzenie jest dowodem przydaności. Pisanie, że ktoś może nie pracować, bo jest dobrze sytuowany jest śmieszne, bo skoro jest sytuowany to dlaczego sam nie pracuje a do pracy wysyła żonę? Chyba to głowa rodziny utrzymuje dom.
Dyzio - 12 września '10r. 20:17
ale czy kandyduje bo jestem ciekaw?? To chyba plotka??
Janusz z Julianowa do Dyzia - 12 września '10r. 20:55
Na radnego startuje, ale Chyliczki są małe, więc wszyscy wszystko wiedzą. Rozmawiałem z przyjaciółmi, bo gościu wydawał mi się sensowny (u nas też nie ma radnego, więc chciałem na niego), ale jak powiedzili, wsumie to samo co tu się pisze, to... Porażka, przez duze P. Do fizycznej nie idzie a na umysłową, to przecież jest wielu młodych i dobrze wykształconych.
Kucyk - 12 września '10r. 21:18
Kolego DyRektorze, ośmielę się twierdzić, że (za Smoleniem) jaja sobie trzeba robić: na twardo, na miękko, bo póki co jest lepiej, ale i tak niedługo będą tylko na przedpłaty dla młodych małżeństw.
Napisałem gdzieś niedaleko, że ludzie pozbawieni poczucia humoru są "nie teges". Podobnie jak czytelnicy kilku, nazwijmy to dzienników, choć gazetom tym bliżej do nocników. I to przepełnionych. Axel Rose wraz z G'N'R wydał onegdaj płytę "Use Your Illusion". Proponuję przynajmniej przemyślenie tytułu.


[cytat]praca nadaje sens życiu[/cytat]
Sens życiu nadają cele do których się dąży. Ale nie należy tego utożsamiać z dążeniem pracą fizyczną. Przypominam, że wuj Adi opracował kiedyś już podobne hasło reklamowe: Arbeit macht frei. Skutki znamy.

Nie znam Sołtysa i prawdopodobnie nigdy nie poznam, natomiast z dyskusji powyższej wnioskuję, że ten młody człowiek stanowi niezłe pobudzenie dla niektórych. Może by go sproszkować do wciągania nosem?

[cytat]Pisanie, że ktoś może nie pracować, bo jest dobrze sytuowany jest śmieszne[/cytat]
Rozumiem, że Kolega DyRektor nie pisał, a rozrabiał tylko klej do lepienia kilka lat temu w przeddzień wyborów na plakatach Radnego Skowronka prostokątnych kartek z treścią "KTO ZAP?ACI? ZA KAMPANIę NIEPRACUJĄCEGO (i tu wstawić właściwe ptaszysko które wcześniej wstaje z "Romeo i Julia", akt III, scena 5.)"

[cytat]skoro jest sytuowany to dlaczego sam nie pracuje a do pracy wysyła żonę? Chyba to głowa rodziny utrzymuje dom.[/cytat]
A od kiedy wprowadzono w Polsce zasadę społeczną, że żona nie może zarabiać, a mąż kaszki gotować?

Dobra, do rzeczy. Pierdolita mości Panowie i Panie. (Dodam, że Marszałek piłsudski używał bardziej konkretnych określeń dla podobnych zachowań.)
Jeśli kampanie mają polegać jedynie na przysrywaniu, obszczywaniu, podsrywaniu, itd, to ja chromolę takie kampanie. Co to mnie obchodzi kto jak żyje, kto gotuje, kto zmywa. Kto podgląda małych chłopców jak sikają (taaak, wiem, Sołtys robi to nagminnie, a nawet na powiatowo). Gówno mnie to obchodzi. Jednakże wypowiedzi przeciwników Sołtysa skłania mnie do zastanowienia się, czy adwersarze nie zaczynają swoim poziomem pukać w dno. Tyle że już od spodu...

Idę po podglądać Sołtysa.

Kuc.
widz - 12 września '10r. 21:39
Do @zalesie. A wojewoda to nie był z PO ? Jak wiadomo to wojewoda PO-wski przywrocił burmistrza nie zgodnie z prawem .Natomiast jest wyrok sadu administracyjnego do ktorego odwołali się pretorjanie burmistrza /Centrum ,PO/ ktory uznał decyzję wojewody PIS- owskiego za zgodną z prawem .
Piaseczynianin - 12 września '10r. 21:39
Na burmistrza będzie startował Wojtecki, pokazał wiele, pomysłów na Piaseczno również ma kilka, jest skuteczny.
A teraz poproszę o krytykę!!!
@Piasecznianin - 13 września '10r. 08:56
a kto to jest Wojtecki?
Kucyk - 13 września '10r. 12:17
Syn starego Wojteckiego. Hehe!
lol - 13 września '10r. 12:20
Wojtecki to wspólnik Piekuta, Ci developerzy co postawili osiedla na Perełce. Jeżeli on kandyduje to patologia w piasecznie przejdzie na iiny poziom. Developerzy nie będą musieli załatwiać czegoś w urzędach bo teraz tam będą:-))))
ok - 13 września '10r. 15:10
Będą również kibice
lol - 13 września '10r. 15:29
a jak ktos fiknie to wpie.....l :-) A nowy magistrat wybuduje PIEKUT DEVELOPMENT
ok - 13 września '10r. 18:16
Przedarg wygrał już Multi-hekk.
?ukasz - 13 września '10r. 22:50
Kto finansuje kampanie
niepracującego Sołtysa?
Reksio - 14 września '10r. 10:16
Wojtecki kandyduje??? to skandal!!! Jak developer może kandydować...to niezły przekret!!!
ok - 14 września '10r. 10:53
Polska Partia Pracy
winyl - 15 września '10r. 08:56
To może jeszcze Multi Hekk kogoś wystawi, ciekawe jak się będzie nazywał komitet Wojteckiego? KW Piekut Development?
R2D2 - 15 września '10r. 09:19
Słuchajcie jak developerzy będą kandydować to już będzie przegięcie...ciekawe jak będzie się nazywał komitet i kto będzie z niego startował???
urzędnik - 15 września '10r. 10:24
nowy news sołtys kandyduje na burmistrza z komitetu Wojteckiego, czyli skumal się developerami
zdziwiony - 15 września '10r. 16:06
Aż tak was boli ten człowiek ?
Takim zagrożeniem jest młody chłopak dla tych wszystkich Zalewskich, Lisów i Słowików ?

śmiać mi się chce jak plotka o tym że będzie kandydował na burmistrza sprawiła że już się trzęsiecie i wymyślacie niestworzone historie.

Czyżby czarny koń tych wyborów ?

Lepiej nie będzie bo Zalewski już utopił Gminę w długach ale może będzie weselej.

Mój głos ma.
winyl - 15 września '10r. 20:12
akurat on mi zwisa, zagrozeniem jest tworzenie komitetów przez developerów, bo to juz jest przegiecie
zdziwiony - 15 września '10r. 21:22
winyl to popatrz na ten komitet i wtedy komentuj. Jedna jaskółka...
jaki developer - 15 września '10r. 22:52
Wojtecki z Piekutem nie ma już nic wspólnego od dawna, wg mojej wiedzy ponad 2 lata albo dłużej. To, że kiedyś pracował w firmie developerskiej o niczym nie świadczy, jest to mniejszy grzech niż byc agentem SB lub kopaczem metra.
Straszenie ludzi developerami, młodymi sołtysami lub kibicami to już nie działa. Weźcie się nieroby do roboty i zróbcie coś w tym mieście.
winyl - 16 września '10r. 08:24
no piekut, postawił osiedle na perełce i zrobił powódź...ciężko to przebić
?ukasz - 16 września '10r. 23:28
Jaki Czarny Koń?

W każdych wyborach do Sejmu startuje tysiące takich koni. Poprostu nikt go nie ocenia w kategoriach szans, bo nikt go nie zna i nie pozna bo wybory za 60 dni. Niech sobie kandyduje. Odbierze tylko głosy Zalewskiemu (bo Kultura i Sport do tej pory go popierały) i Lisowi, bo komitet kulturalno-sportowy odciąży głosy partyjne. Ale pytanie ile odbierze tych głosów? Już widze tą panike Zalewskiego i Lisa, pewnie w nocy nie śpią z tego powodu. Przypomina mi się przedwojenne powiedzenie:

Rząd Litwy depeszuje do Rządu ?otwy. Chcemy od Was kupić czołki na wojnę z Polską. ?otwa odpisuje: jeden, dwa, czy wszytkie trzy?
Magda - 16 września '10r. 23:29
A gdzie on wkońcu pracuje? Chyba nie odpowiedział?
jaki developer - 16 września '10r. 23:43
To kto postawił to osiedle? Wojtecki czy Piekut?
Wojtecki to siłownia, kręgielnia, klub piłkarski i o tym wiem, z tego korzystam. Piekut buduje bloki to też wiem. Winyl to stare płyty gramofonowe.
winyl - 17 września '10r. 09:49
Wojtecki to przydupas Piekuta, razem lody kręcą
Magda - 10 października '10r. 09:37
Nie odpowiedział Pan na nasze pytania gdzie pan pracuje i z czego się utrzymuje.

Czy był Pan członkiem lub uczzestniczył w zebraniach Stowarzyszenia Centrum?
Nawigator - 7 listopada '10r. 13:23
Panie Dynowski od kilku lat pełni Pan funkcję sołtysa.Ostatnio zaktywizował Pan działania nad prezentacją Swej "Sylwetki" Szanownym Wyborcom ,zrozumiałe.Wywiady,"soczyste" reportaże z gminnych obrad,"liściany" problem itp.itd.Do rzeczy ,co Pan konkretnego zdziałał w okresie tych kilku lat kadencji na rzecz Społeczności Sołectwa . O co Pan "walczył" i co się udało.Podsumowanie Pana działalności na tym "sołeckim" poligonie może być / lub nie/ najlepszą rekomendacją dla Pana /niektórzy sądzą że "nieskromnych i wybujałych" nie popartych kompetencjami /ambicji.Sądzę że moja propozycja nie zakłóci Panu napiętego programu przedwyborczej promocji a może ją nawet uatrakcyjnić.
Zuza - 7 listopada '10r. 14:01
Podobno Dynowski miał kandydować z Centrum...takie pragmatyczne podejście akurat mi nie pasuje. Widać że chłopak skupił się na sobie...podobno jest bezrobotny...
Staszek - 7 listopada '10r. 17:06

KTO FINANSUJE KAMPANIę

NIEPRACUJĄCEGO SO?TYSA?
Nawigator - 7 listopada '10r. 17:59
Do Zuzy.Proszę Pani/Pana ,Emocje emocjami,preferencje preferencjami ośmielam się zaproponować jednak "mniej luzu" i odrobinę szacunku do Adresatów i Czytających :Pan Dynowski,Pan Zalewski,Pan Słowik itd itp Sądzę że,moja propozycja nie narusza Pana/Pani "mentalnego standardu"
Jurek 2 listopada - 8 listopada '10r. 08:40
Tępić wszystkich Panie ""nawigator" o imieniu Andrzej? Promować tylko Pana Mariusza - też imiennik?
zuza - 8 listopada '10r. 13:22
@Nawigator na Pan lub Pani trzeba sobie zasłużyć:-) obserwuje poczynania jegomościów i nie widzę narazie jakiś ogromnych osiągnieć
Nawigator - 8 listopada '10r. 17:11
Szanowny Panie/Pani Zuza to stwierdzenie,pozbawione podstaw,aby nie powiedzieć że,logiki stanowi Pana/Pani "wizytówkę" a raczej jej brak !!.Ja nie jestem dla Pana/Pani "jegomościem" W życiu bywa żę ,los sprawia że, w pobliżu Nas "znajdzie" się "Ktoś" kto ma problemy z "zasadami ruchu" w Społeczeństwie.Z tego się można się wyleczyć ale bywają też przypadki "beznadziejne".
KunktatoR - 23 listopada '10r. 14:58
Na podstawie wyników wyborów można stwierdzić, że p. Sołtys popełnił błąd, na który zwracał uwagę w swojej bajce - wybrał komitet mało popularny w jego "dzielnicy". Uzyskał słaby wynik, tak w środku stawki, i nie załapie się na krzesełko radnego. Dalej będzie kibicował obradom rady. Widać w Chyliczkach są poważniejsze problemy, niż tylko sport i kultura, a wspólnot mieszkaniowych tam jak na lekarstwo. Co to za sołtys, który tak się pomylił...
Neutralny Nawigator do Obserwatora - 23 listopada '10r. 16:30
Panie KunktatoRze,proszę o odrobinę wyrozumiałości dla p.Sołtysa.On jest względnie "póżno"urodzony ,to było Jego pierwsze" podejście".Rzekłbym że jest On "uparty" ale mało wytrwały /kilka uczelni ...?/ I na koniec zupełnie szczerze,ma poczucie specyficznego humoru w dziedzinie "sprawy lokalne".Być może że ,"z rozpędu" także z humorem traktuje funkcję sołtysa.

Dodaj swój komentarz


Publikowane komentarze sa prywatnymi opiniami użytkowników portalu, redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Każdego użytkownika obowiązują zasady forum.

Piaseczno24.net - nowa wizja informacji to najszybsze źródło wiadomości z Piaseczna i okolic. Gościmy codziennie na monitorach wszystkich mieszkańców naszej gminy.