Stowarzyszenie Centrum jest przeciwnikiem partii w samorządzie. Czy zatem kandydatem Centrum na burmistrza będzie Józef Zalewski, wieloletni członek partii politycznej PSL - pyta ?ukasz Krawczyński.

W ostatnim „Kurierze Południowym” pojawiła się prezentacja Stowarzyszenia Samorządowego Centrum. Dla niewtajemniczonych: to bezpośrednie zaplecze burmistrza Zalewskiego.
Przekaz był dość ciężkostrawny i nudny, ale z czystej ciekawości postanowiłem przebrnąć przez całość. Po godzinie wytężonego skupienia udało się, a całość można podsumować szczerym uśmiechem.

Po pierwsze teksty są pisane jakby z boku, a narrator występuje w roli recenzenta tego, co się dzieje w Piasecznie. Narrator raczył chyba zapomnieć o tym, że Zalewski dzierży ster w samorządzie gminnym od trzech kadencji, a wpływ na to, co się dzieje, ma od kilkunastu lat. Poza tym radni ze wspomnianego Centrum rządzą w radzie również od kilku kadencji i poza sporadycznymi wypadkami mają pełny wpływ na to, co się dzieje w Piasecznie. A więc dziwne jest opisywanie rzeczywistości pomijając ten jakże doniosły fakt, że za to, jakie jest obecnie Piaseczno, odpowiedzialność także ponoszą ludzie związani z Centrum.
Po drugie stowarzyszenie jest przeciwnikiem partii w samorządzie. Ciekaw zatem jestem, czy wobec powyższego kandydatem Centrum na burmistrza będzie Józef Zalewski, wieloletni członek partii politycznej PSL i jej kandydat w ostatnich wyborach do Sejmu? Przekaz z prezentacji był dość klarowny: partie są złe, a stowarzyszenie dobre. Nie neguje ani stowarzyszeń, ani partii w życiu samorządu, bo dla mnie liczą się ludzie. To oni stanowią o sile albo o słabości partii czy stowarzyszenia. I tu pojawia się silny argument przemawiający na korzyść Platformy Obywatelskiej, jakim jest zdolność samooczyszczania.
Jeżeli w naszych szeregach ktoś nie przestrzega standardów jest wykluczany ze wspólnoty, bo nad działalnością struktur gmino-powiatowych nadzór sprawują struktury regionalne. Poza tym nad partiami politycznymi kontrolę sprawują również media, które tylko czekają, aby wytknąć ewentualne błędy i potknięcia członków np. PO. Inaczej jest w stowarzyszeniach. One nie posiadają takiej umiejętności, ponieważ o nich świadczy tylko jednostka, która jest praktycznie bezkarna i nieusuwalna.

I tak np. twarzą Centrum i jego motorem jest osoba Zalewskiego. Burmistrz formalnie oskarżony o kłamstwo lustracyjne, burmistrz który skłamał w oświadczeniu majątkowym i wykazał się totalnym brakiem zrozumienia sytuacji w obliczu piaseczyńskiej powodzi. Człowiek, który bezpodstawnie i bezprawnie zwolnił sekretarza urzędu. Jego problemy mógłbym jeszcze wymieniać, ale w tej wypowiedzi nie chodzi o krytykę Zalewskiego, ale pokazanie braku systemu zabezpieczeń w samym stowarzyszeniu. Centrum skupione wokół Zalewskiego jest z nim związane na dobre i na złe. Koniec kariery Zalewskiego oznacza koniec Centrum. W interesie członków Centrum jest więc opóźnianie końca. Dlatego zanim tak ostro skrytykuje się partie, powinno się najpierw chłodnym okiem spojrzeć na siebie.
Po trzecie słowo o marzeniach. Ta część prezentacji najbardziej mnie rozbawiła, bo dotyczy sfery, na którą ludzie Centrum od zawsze mieli wpływ. Mając władzę w Piasecznie Zalewski mógł te marzenia realizować. Marzenia mogły stać się faktem. Dlaczego wobec tego marzenia nadal pozostają tylko marzeniami? Może ktoś inny powinien je realizować.

I jeszcze kilka słów do samego Centrum. Piszecie: „spróbujmy – wspólnymi siłami, za pośrednictwem lokalnych mediów czy też spotkań osobistych – wypracować rozwiązanie” !!! Czy ja dobrze rozumiem: chcecie, aby wyborcy tworzyli wam program na wybory a jednocześnie narzekacie, że marudzą i wskazują błędy. To jest i śmieszne, i straszne. Po tylu latach sprawowania władzy powinniście wiedzieć dokładnie, jakie są potrzeby i oczekiwania mieszkańców, a na rozmowę i dyskusję był czas przez cztery lata, a nie na dwa miesiące przed wyborami. Prawda jest taka, że wyborca ma prawo „marudzić, wskazywać błędy”, przebierać w programach jak w ciepłych bułeczkach i wybierać co mu odpowiada. Ale jednocześnie zgadzam się z wami, że nie wszyscy potrafią: „ poskładać w jedną całość, poszukać skutecznych rozwiązań danego problemu, porozmawiać merytorycznie z druga stroną” - wy to udowodniliście swoimi działaniami.

A już szczytem obłudy jest pisać: jesteśmy otwarci na nowe zagadnienia i palące problemy („vide gorąco dyskutowany na ostatniej Sesji Rady Miejskiej temat palenia liści”), na które postaramy się merytorycznie odpowiedzieć. I rzeczywiście odpowiedzieliście bardzo szybko - to głosami radnych Centrum i Klubu Rozwoju Słowika na ostatniej sesji padła uchwała o paleniu liści.