Skandalicznym jest zachowanie Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w kwestii zmniejszania barier architektonicznych dla osób niepełnosprawnych - pisze Michał Rosa.

Zapewne każdy z nas uzyskał w przeszłości informacje na temat działalności Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Jestem zmuszony dodać kilka swoich słów, które nie przyniosą inspektorowi powodów do dumy. Opiszę Państwu wydarzenia w kolejności chronologicznej, aby przedstawić sposób działania tego organu wobec problemu z barierami architektonicznymi dla osób niepełnosprawnych.

W sierpniu 2008 roku poznałem inicjatorkę akcji „Piaseczno Bez Barier”. Przekazała mi, że w niedalekiej przeszłości złożyła skargę do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego z informacją, iż oddano do użytku w Piasecznie budynki, które nie są dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych. Ustawa „Prawo budowlane” nakazuje w nowo wybudowanych budynkach zorganizować podjazdy, niskie progi itp., które nie zostały uwzględnione w zakończonych inwestycjach zatwierdzonych przez inspektorat. Minęło kilka miesięcy. Nie było odpowiedzi.

Wspólnie z pomysłodawczynią „Piaseczna Bez Barier” wystosowałem w lutym 2009 roku skargę na bezczynność organu i powołując się na zapisy ustawowe poprosiłem o włączenie mnie do postępowania. Mimo następnego pisma znowu nie dostaliśmy odpowiedzi. Tym razem postanowiłem wybrać się osobiście, aby wyjaśnić sprawę. Inspektora niestety nie zastałem. Poprosiłem o wyjaśnienia osobę, która go zastępowała. Pani była zdziwiona sytuacją. Zaczęła nawet szukać wcześniejszych pism. Wspólna skarga była, ale pisma z 2008 roku nie znalazła… Zaginęło.

Obiecała, że w niedługim czasie inspektorat zrehabilituje się i podejmie współpracę. Dodam, że wcześniej zgłoszone, niedostosowane budynki nadal nie spełniały odpowiednich norm. Zależało nam, aby porozmawiać osobiście z Powiatowym Inspektorem Nadzoru Budowlanego. Nadarzyła się okazja. 29 kwietnia tego samego roku zorganizowałem debatę „Piaseczno – Gmina przyjazna mieszkańcom?”, na którą zaprosiliśmy Pana Mirosława Sateleckiego. Inspektor pojawił się. W trakcie debaty omówiliśmy między innymi kwestię osób niepełnosprawnych. Otrzymaliśmy przeprosiny za brak współpracy.

Wykorzystaliśmy sytuację i kilka dni wcześniej złożyliśmy pismo, w którym wyszczególniliśmy szereg budynków niedostosowanych do potrzeb osób niepełnosprawnych, które znajdują się w Piasecznie. Pan Satelecki w obecności ok. 30 osób obiecał, że w ciągu trzech miesięcy uzyskamy opinie na ich temat. Liczyliśmy na początek dobrych zmian. W grudniu 2009 roku odbyła się następna debata, na którą inspektor otrzymał zaproszenie w celu wyjaśnienia, czemu podlegające mu służby nadal nic nie robią w kwestii zniesienia barier architektonicznych dla osób niepełnosprawnych. Pan Satelecki nie zjawił się jednak na organizowanym przez nas spotkaniu. Otrzymaliśmy w zamian krótki list, w którym pan Mirosław Satelecki zapewniał o dalszej chęci współdziałania.
Podsumowaliśmy całą sprawę. Inspektorat nie odpowiadał, budynki nadal były oddawane do użytku bez odpowiednich rozwiązań technicznych. W czerwcu 2010 roku wystosowaliśmy skargę do Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Po krótkim oczekiwaniu otrzymaliśmy odpowiedź, w której widniał napis „skarga jest zasadna”. Pod spodem krótkie uzasadnienie określające, iż inspektor w Piasecznie nie wykazał żadnych chęci do podjęcia z nami dialogu.

Powyższa sytuacja świetnie przedstawia zaangażowanie Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w proces zmniejszania barier międzyludzkich. W mojej ocenie jest to skandal, tragiczne i niewytłumaczalne zachowanie! Tutaj zadam pytanie. Czemu pracodawca pana Satelickiego, Starosta Piaseczyński zgadza się na takie zachowanie? Z góry dodam, że pan Dąbek był informowany o tym, co się dzieje.

Osoba niepełnosprawna musi mieć dostęp do miejsc publicznych, gdzie zrobi zakupy czy weźmie udział w wydarzeniach kulturalnych. Wystarczy odrobinę chęci, aby wprowadzić zmiany na lepsze. Są osoby, które chcą podjąć takie próby. Tylko, dlaczego tak skutecznie chce się im przeszkadzać?