Bez quadów i motocykli, za to z nowymi ławeczkami i ścieżką wokół stawu. Tak miały wyglądać Górki Szymona w tym sezonie.

Za nami blisko połowa wakacji, postanowiliśmy więc sprawdzić, jak się podobają mieszkańcom Piaseczna i okolic Górki Szymona po liftingu, który władze samorządowe zapowiedziały w marcu bieżącego roku.

Pierwszy etap rewitalizacji terenu miał ruszyć na wiosnę i zacząć się od postawienia estetycznego, drewnianego ogrodzenia zapobiegającego wjeżdżaniu quadów i motocykli. Tymczasem – jak do tej pory – od strony al. Brzóz... zniknęły niektóre słupki uniemożliwiające wjazd.

Usunęli je wandale. – Słupki są systematycznie niszczone. Podobnie jak znaki zakazu wjazdu – informuje komendant straży miejskiej Mariusz Łodyga.

Próżno też szukać nowych ławek i śmietników, a tym bardziej uregulowanej i wyrównanej ścieżki wokół jednego ze stawów.

– Tak trudno jest kilka ławek postawić? – pyta pan Mariusz, który często przyjeżdża tu z dwoma synami na rowerach. Okazuje się, że trudno. Ale gminni urzędnicy znaleźli winnego opóźnień.

– Naszym zamiarem było przeprowadzenie prac jeszcze przed zakończeniem sezonu, jednak przedłużające się uzgodnienia z Wojewódzkim Zarządem Melioracji i Urządzeń Wodnych zmusiły nas do rewizji tych planów – tłumaczy rzecznik burmistrza Krzysztof Kasprzycki.

W Wydziale Utrzymania Terenów Publicznych magistratu zapewniają nas, że wciąż trwają „procedury uzgodnieniowe”. – To jest niezwykle cenny obszar, trzeba prace dobrze zaplanować, by zyskał, a nie stracił na rewitalizacji – przekonuje pracownica tego wydziału Patrycja Zych.

Kiedy więc mieszkańcy będą mogli liczyć na obiecane ławki? – Pierwszy etap rewitalizacji Górek zakończy się jesienią – deklaruje rzecznik burmistrza.

Joanna Ferlian-Tchórzewska
Gazeta "Nad Wisłą"