18 i 20 – tyle lat mają dwaj mieszkańcy stolicy, którzy próbowali wyłudzić od starszej pani z Zalesia Górnego 10 tysięcy złotych.

Mężczyźni od piątku są objęci dozorem policyjnym. Udało się ich schwytać dzięki czujności krewnych staruszki.
 
Tydzień temu jeden z warszawiaków zatelefonował do kobiety i podszywając się pod jej wnuka, zaczął się uskarżać na wielkie problemy finansowe, w które popadł. – Babciu, potrzebuję 10 tysięcy złotych – zakończył wywód prośbą.
 
– Mariuszku, mam w domu 2 tysiące, ale postaram się resztę załatwić – ulitowała się poruszona staruszka. Umówili się, że „pożyczkę” odbierze znajomy mężczyzny.
 
Jak podaje policja, mieszkanka udała się po brakującą kwotę do sąsiadów, z którymi jest spokrewniona. Ci byli wielce zaskoczeni i zapytali, po co jej tyle pieniędzy. Po wysłuchaniu opowieści zadzwonili do prawdziwego wnuka i usłyszeli, że nie kontaktował się z babcią.
 
Kiedy kobieta wraz z sąsiadami dochodziła do swojego domu, przed posesją zatrzymała się taksówka z oszustami. Jeden z nich wyszedł, żeby odebrać „pożyczkę”. Ale gdy zobaczył, że „babcia” nie jest sama, szybko wrócił do samochodu. Taksówka odjechała, a krewni starszej pani... ruszyli w pościg. Zawiadomiona przez nich piaseczyńska policja przygotowała obławę. Mężczyźni zostali złapani po kilkudziesięciu minutach.
 
– Grozi im do ośmiu lat pozbawienia wolności – informuje st. asp. Maciej Blachliński, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie.
 
Piotr Chmielewski