Jesteś tutaj: Opinie » Czy katastrofie można było zapobiec?
13 czerwca '10r.
Czy katastrofie można było zapobiec?
Zdrowe myślenie planistyczne naruszył boom inwestycyjny i wzrost cen nieruchomości w Piasecznie. Groźba powodzi została zlekceważona - pisze ?ukasz Krawczyński, radny powiatowy.
W ostatnich dniach byliśmy świadkami jednej z największych chyba katastrof w historii Piaseczna. Znaczna część miasta i gminy została podtopiona w wyniku ulewnych deszczy. Jednak najbardziej ucierpieli mieszkańcy osiedli, które zostały zbudowane wzdłuż tzw. Perełki. Obserwacja całego zdarzenia zmusza do postawienia dwóch pytań: jak przebiegała akcja ratownicza i czy tej tragedii można było zapobiec.
Mieszkańców pozostawiono samym sobie
Odpowiedź na pierwsze pytanie nie pozostawia złudzeń. Piaseczno nie jest przygotowane na tego typu zdarzenia. Już od pierwszych minut kataklizmu widać było, że akcją praktycznie nikt nie kieruje. Zamęt i chaos zwiększał się wprost proporcjonalnie do tego, jak wylewała Perełka. Mieszkańcy zostali pozostawieni sami sobie, ponieważ służby miejskie były nieprzygotowane – ich działania można nazwać ruchami pozorowanymi.
Na domiar złego wielu mieszkańców, którzy chcieli pomagać swoim sąsiadom, odchodziło z kwitkiem, bo zabrakło kogoś, kto pokierowałby nimi w sposób skoordynowany. Nie mówiąc już o tym, że numery alarmowe były w zasadzie niedostępne – brak więc było łączności i podstawowych informacji.
Burmistrz - zamiast być z mieszkańcami i w sposób aktywny kierować akcją - snuł się po Piasecznie bez celu. Na wszelkie uwagi reagował nerwowo i właściwie nie wiedział, co robić. Arogancję i brak profesjonalizmu wytknęli mu autorzy „Szkła kontaktowego” w TVN24 - redaktorzy programu nie mogli się nadziwić, że w obliczu takiej tragedii burmistrz może okazywać ludziom swoje wzburzenie i dezaprobatę.
Decydentom zabrakło zdrowego rozsądku
Czy można było zapobiec tragedii? Na to pytanie jest znacznie trudniej odpowiedzieć. W dużej mierze to, co się stało, wynika z faktu, iż w ostatnim dziesięcioleciu zabudowane zostały tereny wokół Perełki i wezbrana woda po prostu nie miała się gdzie podziać. Jest to skutkiem takiego a nie innego planu zagospodarowania przestrzennego, uchwalonego przez poprzednich decydentów gminy.
Dziś mówi się, że plan ten uchwalony został pod ogromnym naciskiem właścicieli gruntów i deweloperów… To jednak tylko jedna strona medalu. Druga jest taka, że władztwo planistyczne należy do gminy i żadne naciski nie mogą zagłuszać zdrowego rozsądku. Projektowanie przestrzeni miejskiej musi zawierać wiedzę dotyczącą gospodarki wodno-melioracyjnej. Taką logiką kierowano się, planując rozwój Piaseczna w 1937 r. W ówczesnych planach na terenach, które obecnie są gęsto zabudowane, miał znajdować się park miejski. W przypadku wylania Perełki stanowiłby on bezpieczny teren zalewowy.
Zdrowe myślenie planistyczne naruszył boom inwestycyjny i wzrost cen nieruchomości w Piasecznie. Groźba powodzi została zlekceważona i zamiast parku miejskiego czy deptaka powstały betonowe blokowiska, przeznaczone dla kilku tysięcy mieszkańców. Piaseczyńscy włodarze nie potrafili (nie umieli? nie chcieli?) zapanować nad nadmiernym rozrostem zabudowy mieszkaniowej. A przecież Wojewódzki Zarząd Melioracji informował o powstających nieprawidłowościach zarówno piaseczyński Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego, jak i urząd gminy. Z drugiej jednak strony obecny plan zagospodarowania uzyskał przecież zapewne uzgodnienia z tegoż Zarządu Melioracji…
Wszystkie te sprawy wymagają obecnie wyjaśnienia. Trudno w tej chwili wskazać winnego powstałej sytuacji, ale z tragedii należy wyciągnąć wnioski. Na pewno trzeba zmodernizować przepusty - pod ulicami Wojska Polskiego i Skwerem Kisiela, które okazały się zbyt wąskie. Trzeba też przeanalizować pracę i sposób działania sztabów antykryzysowych, zarówno gminnego jak i powiatowego oraz określić co i dlaczego zawiodło. Trzeba wreszcie przeanalizować wszystkie pozwolenia na budowę sprawdzając, czy w toku postępowania administracyjnego nie popełniono błędów lub nie dopuszczono się uchybień.
Przede wszystkim jednak należy jak najszybciej pomóc najbardziej poszkodowanym przez wodę mieszkańcom miasta. Nie tylko doraźnie, ale także w szerszej perspektywie. Należy w szczególności zrobić wszystko, żeby podobna sytuacja nie mogła się powtórzyć. Wszystko to będzie wiązało się z ogromnymi kosztami, których można byłoby uniknąć, gdyby w Piasecznie kierowano się zdrowym rozsądkiem. Niestety tego rozsądku od dawna brakuje, a głosy przeciwne panującemu obecnie w gminie status quo nazywa się atakami politycznymi, harcami czy też krytykanctwem.
Na koniec należy zadać pytanie: ile my, mieszkańcy, wytrzymamy? Kiedy powiemy dość bezmyślności, niedbalstwu i prywacie panującej w Piasecznie?
?ukasz Krawczyński
Autor jest radnym powiatu i przewodniczącym piaseczyńskiego koła Platformy Obywatelskiej
Autor jest radnym powiatu i przewodniczącym piaseczyńskiego koła Platformy Obywatelskiej
Komentarze
ex - 13 czerwca '10r. 21:26
http://www.kurierpoludniowy.pl/index.php?page=artykul&id=1488akurat interesuje się sprawami Piaseczna i p. Krawczyński jako jedyny mówi prawdę o tym co się dzieję! Zalewski i Dąbek już dawno powinni odejść, a Piasecznem rządzą developerzy a my mieszkając na os. Słowicza o tym wiemy najlepiej. Multi-Hekk jest nietyklany, wszyscy się go boją lub z nim wspołpracują!
zawiedziony_piaseczanin - 14 czerwca '10r. 10:22
Miastem rządzą deweloperzy, naczelnik Wydziału Architektury dostaje sprawę sądową (za robienie dobrze deweloperom), Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wyrok sądowy (za niezgodny z prawem odbiór deweloperskiej inwestycji), burmistrz zmniejsza deweloperom opłaty. Zero troski o mieszkańców, troska o deweloperów i ich zyski na pierwszym miejscu. Bloki powstają w dowolnych miejscach, niezależnie co już się tam znajduje. Infrastruktura kuleje, a z powodu koszmarnych deweloperskich inwestycji jest to coraz bardziej odczuwalne. Fatalne miejsce do mieszkania.
adi - 14 czerwca '10r. 10:46
a dziwisz się zawiedziony, że robi dobrze deweloperom? Przecież mieszkańcy mu tyle nie zapłacą co te molochy ;)@nowy - 14 czerwca '10r. 20:46
A moim zdaniem w przeciwieństwie do swojego lidera mówi dużo poważnych konkretów. Jako jedyny alarmuje o uchybieniach w Piasecznie!pikus - 21 lipca '10r. 18:02
"Piaseczyńscy włodarze nie potrafili (nie umieli? nie chcieli?) zapanować nad nadmiernym rozrostem zabudowy mieszkaniowej."kaske zbijali... Trzeba rozpędzić ten układ!!!
p.?ukaszu czy wie Pan coś może o sprawie byłej naczelnik ARB w Piasecznie????
Publikowane komentarze sa prywatnymi opiniami użytkowników portalu, redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Każdego użytkownika obowiązują zasady forum.
Aktualności
Uszkodził samochody, ma naprawić szkodę
Zatrzymano sprawcę uszkodzenia 21 samochodów stojących przed „Biedronką” przy ulicy Jarząbka. 20-latek ma teraz naprawić szkodę.
Wkrótce w Piasecznie
Do Piaseczna przyjedzie Adam Michnik
Spotkanie z redaktorem naczelnym „Gazety Wyborczej" odbędzie się we wtorek 25 października o godz. 19 w sali konferencyjnej Urzędu Miasta i Gminy.
Sport
Ich grawitacja nie dotyczy
Włodarze pogratulowali twórcom i zawodnikom Klubu Tańca Sportowego Grawitacja medali na mistrzostwach świata i mistrzostwach Europy.
» Władcy szachownicy » Czas nie był najważniejszy » Od startu do... utraty tchu » Ciężcy kontra lekcy » Najlepsi młodzi pobiegną u nas » Złoto przyciąga złoto » Zwycięstwo z pożyczonym bramkarzem » Rok Godziny » Pędzący ośmiolatekOpinie
To mieszkańcy mają być bogaci, nie gmina
Tegoroczny budżet gminy Piaseczno opiera się na szkielecie budżetu z 2015 roku i niczym kalka powiela jego słabości: przede wszystkim wysokie wydatki bieżące i deficyt budżetowy, który ma być pokryty z emisji obligacji.
» Gmina zabierze, gmina da » Jazda na ręcznym » Psy szczekają, karawana jedzie dalej » W Piasecznie socjalizm lekarstwem na socjalizm » Monitoring, czyli ufaj i kontroluj » Namnożyło się etatów » Co będziemy z tego mieć? » W obronie normalności » Najważniejsze, że system działa...