Przedwyborczą podróż prezydent Bronisław Komorowski rozpoczął w sobotę od wizyty na piaseczyńskim rynku.

– Jest mi niezmiernie miło powitać pana burmistrza – oświadczył burmistrz Piaseczna Zdzisław Lis, rozbawiając tym lapsusem zarówno głowę państwa, jak i zgromadzonych mieszkańców. Wicestarosta Arkadiusz Strzyżewski podarował prezydentowi słoik lokalnego miodu akacjowo-rzepakowego.– Żeby kampania była udana i żeby było słodko również po wyborach – wyjaśnił.

– Cieszę się, że zostałem burmistrzem i pszczelarzem – zażartował Bronisław Komorowski. – Tym samym będę pierwszym burmistrzem Polski i pierwszym pszczelarzem, dopóki będę prezydentem.

Po krótkiej części oficjalnej Komorowski przez blisko godzinę rozdawał autografy i pozował do zdjęć. Nie wszyscy jednak przyjęli głowę państwa z radością. Np. lokalni narodowcy przyszli z transparentem „Kraj kwitnoncej biedy”. (jft)