Gmina chce wznieść dwa wielorodzinne budynki w Bąkówce. Społeczność wsi i pobliskiego Głoskowa jest przeciw.

W poprzedni wtorek urzędnicy i radni spotkali się z mieszkańcami, żeby wytłumaczyć, jakiego rodzaju mieszkania powstaną i dla kogo.

Szukajcie „oświatowców”

W szkole w Głoskowie wiceburmistrz Honorata Kalicińska wyjaśniała, że projektowane lokale nie są typowymi komunalnymi, lecz mają „podwyższony standard”. – Żadna patologia tu nie trafi. Dokładnie sprawdzamy rodziny, które dostaną klucze – przekonywała.

Sąsiadów przyszłych bloków te argumenty jednak nie przekonały. – Za 10 – 15 lat to już nie będą nowe mieszkania o podwyższonym standardzie. Jaką mamy gwarancję, że wtedy nie sprowadzicie nam tu patologii? – pytali.

Radna Dorota Kłos przypomniała, że teren, na którym mają stanąć budynki, darowali gminie państwo Czarneccy. Ich życzeniem było przeznaczenie go na cele oświatowe. Pamiętają o tym starsi mieszkańcy. – Ludzie czują się oszukani, bo wcześniej była mowa o mających tu zamieszkać emerytowanych nauczycielach – mówiła sołtys Głoskowa Iwona Pasieczna.

Wiceburmistrz tłumaczyła, że cztery z 24 planowanych lokali miałyby otrzymać osoby związane z oświatą. – Ja chętnie bym się przychyliła do państwa prośby, ale co mam zrobić, jeśli więcej „oświatowców” zapotrzebowania na mieszkanie nie zgłosi? – stwierdziła.

– Nie budować – odpowiedzieli jej zebrani.

Radni obiecali jednak złożyć wniosek o taki zapis w uchwale dotyczącej przyznawania lokali socjalnych, by w przypadku bloków w Bąkówce preferowane były osoby związane z oświatą. Natomiast gminna komisja mieszkaniowa ma poprosić Zespół Ekonomiczno-Administracyjny Szkół o zebranie informacji na temat ewentualnego zapotrzebowania na lokale wśród pracowników placówek oświatowych. Ale prawdopodobieństwo znalezienia 24 chętnych „oświatowców” jest niewielkie. Mieszkańcy zaproponowali więc wybudowanie tylko jednego budynku.

Dowiedzieli się na końcu

– Przetarg został ogłoszony na dwa budynki, nie da się teraz zrezygnować z jednego z nich – zareagował przewodniczący komisji mieszkaniowej Łukasz Kamiński. – Takie kwestie trzeba było ustalać wcześniej – dodał.

Mieszkańcy Bąkówki i Głoskowa po spotkaniu byli bardzo rozgoryczeni. Ubolewali, że mają niewielki wpływ na to, co gmina zbuduje w sąsiedztwie ich domów. Narzekali również, że o powstaniu bloków dowiedzieli się tuż przed zakończeniem przetargu na ich budowę. Mimo wszystko ciągle mają nadzieję, że do inwestycji nie dojdzie. Zbierają podpisy pod protestem.

Przetarg zakończył się w poniedziałek. Rezygnacja z budowy oznaczałaby konieczność zapłacenia wybranemu wykonawcy odszkodowania.

Joanna Ferlian-Tchórzewska