A na deser błoto - Piaseczno24.net
Jesteś tutaj: Opinie » A na deser błoto
28 sierpnia '10r.

A na deser błoto

– Za co, kto go atakował, a kto bronił, nie pomnę ani nie zapisałem, gdyż dzieliłem czas pomiędzy rżenie ze śmiechu i płacz nad poziomem „dyskusji” – pisze o ostatniej sesji rady gminy sołtys Chyliczek Krzysztof Dynowski


W ramach potrzeby masochistycznej przyjemności udaję się, w miarę regularnie, na sesje Rady Miejskiej w Piasecznie. To niezwykłe doświadczenie doskonale nadaje się na szkolenie z zakresu „jak tego NIE robić"…

Aha, jedna uwaga – poniżej możliwie obiektywny ogląd sytuacji. Może się więc zdarzyć tak, że radny, którego „lubię”, walnął jakąś straszną kichę, albo odwrotnie. Także jednym gratulacje, innym nagany, niechaj wyciągają nauczkę na przyszłość. :-) Cytaty z zapisków, słówka mogą się różnić, ale sens ten sam. Do meritum.

Skoro wydaliśmy tyle pieniędzy na prokuraturę...


Przewodniczący Rady Miejskiej Michał Szweycer – otworzył sesję, wręczył wraz z Burmistrzem kwiaty małżeństwom, które przeżyły ze sobą lat wiele i jeszcze więcej, stwierdził, że nie będzie tu listkiem figowym dla Słowika i Zalewskiego, zrzekł się funkcji Przewodniczącego, po czym – swoim zwyczajem – jakąś godzinę później opuścił sesję. Ale jak się jest osobistym asystentem Prezydenta Komorowskiego (czy też „teczkonoszem”, jak przezywają go złośliwi), to nie ma się co dziwić, że na wszystko czasu fizycznie nie starcza…

Tradycją w związku z powyższym stało się, że obrady prowadził i Radę Miejską na zewnątrz reprezentował jeden z zastępców – Andrzej Swat. Tego z kolei odwołali Radni... Powodem był brak etyki i przestrzegania elementarnych zasad przyzwoitości, czy coś w tym stylu. Fakt faktem, bodajże 18 sierpnia Wiceprzewodniczący otrzymał pismo dotyczące zwołania sesji nadzwyczajnej odnośnie do podziału okręgów w wyborach do Powiatu, jednocześnie z zaznaczeniem, że informacja zwrotna musi napłynąć do 20 sierpnia włącznie. Pan Andrzej zwołał sesję nadzwyczajną na 25, więc było już jakby po ptokach, a sama sesja na plaster...

Odwołany z funkcji Radny Swat podziękował tym, z którym mu się dobrze współpracowało i NIE podziękował tym, z którymi współpracowało się źle i którzy go odwołali... Radni, którzy głosowali za jego odwołaniem, zachowali się nieco bardziej przyzwoicie, mimo wszystko dziękując mu za prowadzenie prac Rady… Stwierdził też, że „przykro mu siedzieć w tym samym prezydium co Pan Mariusz"... Cóż, odjęli mu rękę, więc pozostałą strzelił sobie w stopę... A potem w drugą... Nawet zgromadzona obok mnie widownia stwierdziła, że nieładnie... Emocje wzięły górę...

Z Prezydium pozostał nam jeszcze ulubieniec szerokiej publiczności – Mariusz Słowik. Wprowadził ponownie temat podziału okręgów do Powiatu pod obrady (rano była sesja nadzwyczajna, zagłosowali tak a tak – nie wiem jak dokładnie, potem normalna sesja i powtórka z rozrywki), gdyż „nie wszyscy przeczytali dokładnie uchwałę i część źle zagłosowała”... W ponownym głosowaniu zagłosowali już inaczej niż wcześniej. :-) Poza tym trzeba uczciwie przyznać, że obrady prowadził całkiem sprawnie, pilnował porządku, a i na koniec ładnie zgasił gorejącą od chamów i prostaków dyskusję stwierdzeniem, że skoro już wydaliśmy tyle pieniędzy na budynek obok (prokuraturę), to możecie tam Panowie od razu się zgłosić z wzajemnymi oskarżeniami o pomówienie. I temat skutecznie uciął. :-)

Skoro omówiliśmy już głównych bohaterów, czas na tematykę. :-)

Dowiedziałem się, że jestem kmiotkiem


Tu, poza dziesiątkami niezrozumiałych tematów (Radni dostają jakieś tony papieru z wyjaśnieniami dotyczącymi poszczególnych uchwał, niestety tylko oni. Siedząca obok mnie dziennikarka była tym faktem wyraźnie skonfundowana, bo próbowała mimo wszystko zrozumieć, nad czym aktualnie głosują…). Na wielu przykładach okazało się jednak, że oto ktoś z Radnych zgłasza uwagi do danej uchwały, 5 minut wywodu o tym, jak zła jest ta uchwała, po czym odzywa się Burmistrz, z niespotykanym u siebie spokojem: „Panie Radny, a czy zadał Pan sobie trud przeczytania tej uchwały? Bo jak Pana słucham, to dochodzę do wniosku, że jednak nie”. Po czym czyta poszczególne zapisy z uchwały, czym elegancko obala postulaty Radnego. Takich przypadków było kilka...

Kolejna urocza kwestia – wniosek o uchwalenie CA?KOWITEGO ZAKAZU PALENIA LIśCI I GA?ęZI na terenie całej Gminy Piaseczno... Hmmm...

Jako pierwsze wypowiedziały się dwie Panie – jedna z Zalesia Dolnego, druga z Górnego, nazwisk niestety nie pomnę. Dużo było mowy o tym, że w krajach UE jest całkowity zakaz palenia liści, że nie da się oddychać, a także – uwaga, uwaga – że niektórzy wrzucają do takich ognisk plastiki i inne syfy, które bardzo szkodzą zdrowiu i atmosferze, po czym nastąpił wywód o szkodliwości powyższych. Jako trzeci głos zabrałem ja. :-)

No tak... Jako że mnie los „pobłogosławił” drzewami liściastymi na działce, występuję w imieniu „palaczy”, gdyż sam w ten sposób utylizuję liście i drobne gałęzie – grubsze, pocięte, czekają ciepłych chwil w kominku. :-) Tak czy owak, odnosząc się do wypowiedzi ww. Pań, równie dobrze możemy zabronić jazdy samochodem w ogóle, bo przecież niektórzy powodują wypadki... Jak ktoś wrzuca plastik do ogniska, to trzeba tępić tego, co tak robi, a nie wszystkich, którzy palą tylko liście... Po drugie, projekt wprowadzał absolutny zakaz palenia, nie dając żadnej innej możliwości utylizacji „pożytków roślinnych z własnego ogrodu”. Więc zostaje albo jakaś firma, która to wywiezie (kasa, kasa), albo stworzenie mega wielkiego kompostu na działce, hałdy liści, chwastów i gałęzi... Jakoś żadna z tych opcji nie przypada mi do gustu... Ale Panie i część Radnych bronią tematu nieugięcie...

W tym miejscu mały wtręt z historii – wychowywałem się i mieszkałem 14 lat w Zalesiu Dolnym. Działka pół hektara, połowa to las. Na jesieni WSZYSCY grabili liście i palili je w wielkich ogniskach na działkach i na ścieżkach wzdłuż dróg, np. przy 3 Maja. Dla mnie osobiście dym palonych liści to zapach i klimat dzieciństwa. Niezapomniane efekty wizualne, gdy przez dym unoszący się pomiędzy drzewami przeciskały się promienie słońca. Zapach jesieni, zapach Zalesia, zapach dzieciństwa…

Wracając do sesji, po głosowaniu nad zamknięciem listy dyskutujących, gdy już wiadomo było, że wypowie się jeszcze z pięć osób, które już raczej nic nowego do dyskusji nie wniosą (co można było powiedzieć, zostało już wcześniej powiedziane, trwało już tylko dyskutowanie pomiędzy Radnymi, mniej lub bardziej merytoryczne), postanowiłem udać się na moment poza budynek Urzędu, celem „dotlenienia”. W tym samym czasie z sali obrad wyszedł Wiceburmistrz Malarczyk (który bardzo przytomnie stwierdził, że skoro mamy zabronić palenia gałęzi, bo dym z nich jest ponoć też szkodliwy i przeszkadza, to należy od razu zaczopować wszystkie kominki w Gminie – wszak pali się w nich drewnem), zaczęliśmy dyskutować i razem wyszliśmy przed Urząd. Zaraz za nami wybiegła jedna z Pań wnioskodawczyń, rzucając na prawo i lewo szeroko pojętym i krwistym mięsem. Pomijając większość tych ciepłych słów, dowiedziałem się, że jestem kmiotkiem, który razem z Burmistrzem wyszedł spiskować przeciw niej – chyba. Trudno było coś sensownego wyłapać, niemniej łacinę budowlaną słuchać było aż za dobrze. Potem wołała coś jeszcze o prokuraturze i że nas wszystkich pozwie. Jak dla mnie, to prędzej ją by można było za zakłócanie spokoju publicznego i pomówienie, ale po co?

Sprawa skończyła się w sumie na niczym – przegłosowano, że uchwałę trzeba doprecyzować lub zmienić i że Rada zajmie się nią na następnym posiedzeniu, czyli za miesiąc. Pani „mięsem krzycząca” znów wołała coś o prokuraturze, wszak spędziła jakieś 6 godzin, czekając na ten punkt obrad, a tu się okazało, że żadnej decyzji nie ma. Inna sprawa, że jak się czasem na sesji Rady bywa, to wiadomo, że tak się może stać, a dwa, że lepiej chyba nie podjąć żadnej decyzji i przemyśleć wszystko jeszcze raz, obrobić w odpowiednich komisjach, niż podjąć decyzję złą czy też głupią.

Pomyjami na prawo i lewo


Ostatnim wartym uwagi wesołym akcentem (chociaż dyskutowanym przed tematem liści) była sprawa kanału jeziorskiego – północnego odpowiednika Perełki, biegnącego przez Józefosław, Julianów, Kierszek i Konstancin aż do Jeziorki. Tu znów padło wiele słów, tłumaczeń, trochę mniej lub bardziej uzasadnionej (jak sprawdzę, to będę wiedział jak bardzo) spychologii, w sumie nic ciekawego… Tyle że poznałem kilka osób z sąsiednich miejscowości, żywotnie zainteresowanych tym tematem.

Więc co? Bierzemy sprawy we własne ręce, mam już kontakt do ludzi z osiedla przy Kołobrzeskiej, rozmawiałem z Sołtysami Kierszka i Julianowa, w sobotę spotykam się z mieszkańcami z okolic osiedla francuskiego w Julianowie i zakładamy Stowarzyszenie. Porozmawiamy sobie z Piasecznem i z Konstancinem, Powiatem i Inspektorem Nadzoru Budowlanego, Melioracją, z kim będzie trzeba. Ustalimy, jak wygląda sytuacja, zaczną się może w końcu jakieś działania i kolejny raz okaże się, że pomiędzy Urzędami potrzebny jest pośrednik, który jest daną sprawą zainteresowany i wszystkim Urzędom będzie pomagał się ze sobą nawzajem dogadać... To chyba jedyny pozytywny efekt spędzenia 8 godzin w Urzędzie na sesji Rady Miejskiej...

PS. Zawsze czekam końca sesji i tzw. wolnych wniosków. Radni, zmęczeni głosowaniem nad rozmaitymi uchwałami, na temat których często nie mają nic do powiedzenia (komisja opiniuje pozytywnie, temat nie jest kontrowersyjny, publiczność już dawno wyszła, zostałem tylko ja), całą tę skumulowaną energię wykorzystują za jednym zamachem w trakcie wolnych wniosków, obrzucając się często błotem i pomyjami na prawo i lewo. Tym razem w sumie chyba z 5 czy 6 Radnych (cóż za zgodność!) atakowała jednego (dodajmy, nieobecnego!) Radnego. Dokładnie za co, kto go atakował, a kto bronił, nie pomnę ani nie zapisałem, gdyż dzieliłem czas pomiędzy rżenie ze śmiechu i płacz nad poziomem „dyskusji” czy też szerzej – sesji jako takiej... Gdyby nie pora i ogólne zmęczenie, podejrzewam, iż przynajmniej część Szanownego Grona, mogłaby tak ciągnąć „Am Mortum Usrandum”...

?egnam się utworem dedykowanym co prawda nieco wyżej, ale jakże w moim mniemaniu trafnym...

Krzysztof Dynowski, sołtys wsi Chyliczki

Komentarze

Kucyk - 28 sierpnia '10r. 17:51
He, Kolega Krzysztof nieźle włada piórem i sarkazmem. To cenię.

A teraz w kwestii genius loci Zalesia Dolnego. Dokładnie mam takie samo zdanie na temat palenia liści. Kiedyś popełniłem taki post na zacnym forum piaseczyńskim:

"Właśnie zaczyna się "Liściopalenie 2009" i niedługo gęste kłęby siwego dymu spowiją całe Zalesie Dolne. Nie przeszkadza to rdzennym mieszkańcom, wszak Zalesie Dolne to wieś, a na wsi takie rzeczy jak ogniska są na porządku dziennym. Zastanawiam się kto tym razem w mojej okolicy podniesie larum że jakiś sąsiad liście fajczy:

Sąsiad A - pochodzący z Garwolina, wsławiony tym, że wyciął wszystkie drzewa, bo mu liście się na jesieni sypały na wybetonowaną działkę

Sąsiad B - imigrant z Warszawy, który chciał nakazać sąsiadce aby kur nie trzymała, bo przeszkadza mu kogut piejący kiedy ranne wstają zorze;

Sąsiad C - przybysz spod Grójca, który chce wytruć wszystkie kundle w okolicy bo szczekają a on się przeprowadził tu aby mieć spokój i ciszę, bo przy DK7 za głośno było.

Pewnie któryś z nich, bo ci sąsiedzi, którzy się tu urodzili, bądź mieszkają 40 lat nic sobie z tego nie robią, wszak jak jest jesień, to się pali liście.
Tylko, że tych rdzennych jest coraz mniej...

P.S. Podobno w zamkniętych gettach, yyy... znaczy ogrodzonych murami osiedlach budowanych w Konstancinie nikt nie pali liści i powietrze jest tam krystaliczne niczym nad Morskim Okiem."

I co, czyż nasze poglądy nie są zbieżne?

P.S. Sam mieszkam na 3 Maja i sam hajcowałem wielkie kopce liści nad brzegiem rowu. A ten smak ziemniaków pieczonych w ich popiele... Hmmm. To jest duch Zalesia!
adela - 28 sierpnia '10r. 21:44
Bardzo dobrze napisane. Wkońcu ktoś obnażył PO, dał im popalić. Ten tekst o "teczkowym" jak nazwał Szweyccera nie jest może trafiony, bo wsumie nie każdy może nosić teczkę Głowy Państwa, ale już o Swacie, że publiczność uznała, że się źle zachował, jest jak najbardziej trafione bo po mieście się rozeszło jak się zachowywał. Narobił podobno niezłego obciachu sobie i partii.
Yeti - 28 sierpnia '10r. 22:54
Krzysiu gratuluje wyjścia z publicystyką poza swój blog. Oby tak dalej.
Iza z sąsiedniego Julianowa - 29 sierpnia '10r. 09:31
O jak widać ludzie chwalą Słowika (mam na myśli ten fragment o reakcji publiczności). I nie anonimowo, jak klakierzy miernych POlityków, ale publicznie. To potwierdza, ze jest duzym zagrożeniem i ma poparcie. Brawo Panie Sołtysie, że wkońcu ktoś się odważył i napisał prawdę. Prawdę o PO (Swacie i Szweycerze) i prawdę o Słowiku.
Sołtys - 29 sierpnia '10r. 15:46
Taki jeszcze mini komentarz z dnia dzisiejszego - sytuacja drogowa. Pod kątem emocji, kilka osób jest w stanie rozerwać się na strzępy. Po chwili krótka rozmowa i - jak się okazuje - pod względem merytorycznym, a nie emocjonalnym, sprawa wygląda zupełnie inaczej. Tutaj podobnie - bez wspomnianych wyżej projektów Uchwał, analiz, załączników, można co najwyżej podpatrywać i opisywać zachowania, poziom dyskusji, ogólnie panujące emocje. Co do dawania popalić komukolwiek - podejrzewam, że po następnej Sesji możemy mieć zupełnie innych bohaterów niż tutaj :) A pomny komentarza Pani Izy, następnym razem "ulubieńca szerokiej publiczności" wezmę w cudzysłów :)

Jednocześnie szalenie mi miło i dziękuję z tego miejsca za komentarza (te i prywatne), jak również telefony (sic!) od osób, z którymi nie miałem nigdy do czynienia, a które zadzwoniły tylko po to, żeby powiedzieć, że mi coś ciekawego i fajnego wyszło :) Postaram się, w miarę możliwości czasowych i dostępności tematów, raz na czas coś "z przymrużeniem oka" napisać, tudzież podrzucić na łamy portalu.

Kłania się nisko, po samo klepisko,
Krzysztof Dynowski, Sołtys pięknej wioski.
Rafi - 29 sierpnia '10r. 20:29
Ten tekst o Swacie jest wręcz kultowy:

"Cóż, odjęli mu rękę, więc pozostałą strzelił sobie w stopę... A potem w drugą... Nawet zgromadzona obok mnie widownia stwierdziła, że nieładnie... Emocje wzięły górę..."

Cała prawda o PO. Teraz sobie pewnie ustawią przed kompem z 10 osób i od jutra będą stukać, że Lis wygrywa.

Swatowi, Lisowi i innym Zastępcą Zalewskiego już dziękujemy.
gość - 30 sierpnia '10r. 00:07
Swat sie nieźle ośmieszył. Najpierw zwolił go Zalewski z zastępcy, potem Słowik go zwolił. Jak by się wywiązywał z obowiązków to by go zwolnili.
ewa - 30 sierpnia '10r. 09:24
Panie Swat - pamiętamy czyim Pan byłeś zastępcą.Zastępcy tego Pana już pora na emeryture.
urzędniczka - 30 sierpnia '10r. 11:42
Tylko jakoś nikt nie zauważył, że najpierw cyrkowcy z trupy zalewskiego i słowika nie przyjeli swojej uchwały po czym jeszcze raz ją wprowadzili do porządku. Następnie ją przegłosowali chociaż mecenas Swiderski powiedział, że jest to głosowanie bezprawne bo po terminia:-)
Jeżeli mam ocenić kto sobie strzelił w kolano to chyba najbardziej mecenas Słowik który świadomie łamał prawo.
A pan Sołtys w gminie przesiaduje i jak wieść niesie będzie startował w wyborach z komitetu Zalewskiego więc jego nieprzychylność wobec PO jest jasna jak słońce
Do urzędniczki - 30 sierpnia '10r. 12:22
Pan Sołtys jest poprostu obiektywny. Nie napisał, że uważa Swata za to czy tamto, tylko, że ludzie byli oburzeni zachowaniem Swata. A to czy i gdzie będzie startował, to jakie ma znaczenie? A ci co tu chwalą PO, też będą w PO startować. Oni są obiektywni?
Sołtys - 30 sierpnia '10r. 12:36
Droga Pani! Pozwolę sobie przytoczyć fragment mojego tekstu:

"Mariusz Słowik. Wprowadził ponownie temat podziału okręgów do Powiatu pod obrady (rano była sesja nadzwyczajna, zagłosowali tak a tak ? nie wiem jak dokładnie, potem normalna sesja i powtórka z rozrywki), gdyż ?nie wszyscy przeczytali dokładnie uchwałę i część źle zagłosowała?... W ponownym głosowaniu zagłosowali już inaczej niż wcześniej. :-)"

co, jak mniemam, mimo wszystko świadczy o fakcie, iż ktoś ponowne głosowanie zauważył.

Dwa. Naturalnym stanem Sołtysa jest przesiadywanie w Gminie, czy też może wydreptywanie ścieżek w tejże - nie widzę w tym nic dziwnego.

Trzy. Nie widzę i daleki jestem od "nieprzychylności" PO, czy jakiejkolwiek innej stronie sporu. Piszę jak było, a to, czy Czytelnicy uznają zachowanie Radnych PO za normę, czy też za wypadek przy pracy, nie zależy już ode mnie - tekst tego w żaden sposób nie sugeruje.

Kończąc, cieszę się niezmiernie z faktu, iż Urzędnicy w Gminie są tak doskonale poinformowani o tym, z jakiego Komitetu będę startował - chciałbym również dysponować tak precyzyjną wiedzą.

Na chwilę obecną nie jestem członkiem żadnej partii ani Stowarzyszenia czy też innej, mniej lub bardziej formalnej grupy. Naturalne jest, że z wieloma osobami rozmawiam, wiele osób zgłasza się także do mnie z zapytaniem co do startu w wyborach - ja na te zapytania i zaproszenia chętnie odpowiadam, wszak im więcej wiem o danej stronie, tym łatwiej będzie mi podjąć rozsądną decyzję. Opieranie się na opiniach innych to jedno, ale warto wyrobić sobie także własne zdanie.

Jednocześnie mogę się z tego miejsca zobowiązać, iż jak tylko podejmę już decyzję, niezwłocznie o niej poinformuję, aby Pani Urzędniczka, jak również inni zainteresowani mieli pełną jasność w tym temacie.

Kłania się nisko, po samo klepisko,
Krzysztof Dynowski, Sołtys pięknej wioski.
urzędniczka - 30 sierpnia '10r. 13:23
Ja patrze na to co się działo. Znam fakty i o nich mówię. Jeżeli ocenia się ludzi to trzeba poświęcić trochę pracy i sprawdzić o czym się napisało
Sołtys - 30 sierpnia '10r. 14:06
Szanowna Pani!

W teamcie oceny - zakładam, że mówimy o kwestii Radnego Swata - w temacie zwykłej, ludzkiej przyzwoitości i kultury osobistej, poświęciłem na jej naukę trochę czasu, sprawdziłem także reakcje osób "postronych", stąd taki a nie inny komentarz.

A Szanowną Panią zachęcam do osobistego spotkania w Urzędzi, czy też poza i przedyskutowania kwestii, po czym - wierzę w to głęboko - uda nam się wypracować w miarę wspólne zdanie, które oboje będziemy mogli zamieścić na tym forum (coby setkami wpisów i wymiany zdań nie zaśmniecać).

Kłania się nisko, po samo klepisko
Krzysztof Dynowski, Sołtys pięknej wioski
urzędniczka - 30 sierpnia '10r. 16:05
Szanowny Panie,

słuchanie głosu osób postronnych nie jest wytłumaczeniem.
jeżeli chce pan bawić się w publicystyke to powinien Pan
odrabiać lekcje domową i opisać całą sytuację z podziałem okręgów wyborczych. Tekst jest mocno stronniczy i mocno subiektywny.
Chętnie się bym spotkała ale po tym jak wyraziłam swoją opinie boję się o utrate pracy. A że obawy są słuszne pokazuje sprawa Arka.
Zachęcam pana do baczniejszej obserwacji życia w gminie i wyciąganie właściwych wniosków
Sołtys - 30 sierpnia '10r. 16:35
Szanowna Pani!

W temacie, czy ktoś zachował się kulturalnie czy nie, rozmowa z sąsiadami z ławki wydaje się jak najbardziej na miejscu - przypominam po raz kolejny:

Nie oceniam tutaj (cały czas zakładam - skoro nie zostało to podważone - że chodzi o temat okręgów i Radnego Swata) - warstwy merytorycznej - nie czytałem Uchwały, nie mogę się na jej temat wypowiadać. Z punktu widzenia obserwatora mogę za to ocenić zachowanie i poziom kultury wypowiedzi, co niniejszym uczyniłem. Tylko tyle, albo aż tyle.


Po drugie, nie traktuję tego jako "zabawy" - bawię się w domu z dziećmi.

Po trzecie, jeśli chodzi o podział okręgów wyborczych - tu cierpię na zdecydowany brak danych ("Radni dostają jakieś tony papieru z wyjaśnieniami dotyczącymi poszczególnych uchwał, niestety tylko oni. Siedząca obok mnie dziennikarka była tym faktem wyraźnie skonfundowana, bo próbowała mimo wszystko zrozumieć, nad czym aktualnie głosują?"), który w tym tygodniu mam zamiar nadrobić, wizytując Gminę i Starostwo, po czym "popełnić" kolejny tekst, tym razem do bólu nudny i merytoryczny, bez emocji, na podstawie dostępnych Uchwał i stenogramów. Natomiast powyższy tekst to opinia na temat poziomu dyskusji, zachowań, i wypowiedzi Radnych - i tylko tyle.

Tekst stronniczy - tu się nie zgodzę, bo nikogo nie mam zamiaru faworyzować ani dawać taryfy ulgowej, piszę jak było, dodając komentarz, że to mi się podobało, a to nie.

Tekst subiektywny - tutaj zgodzić się mogę, niemniej, jako że nie ma czegoś takiego jak tekst obiektywny (każdy tekst obarczony jest wpływem autora), moim zdaniem każdy tekst musi być traktowany jako subiektywny.

Co do obserwacji życia Gminy - robię to od dłuższego czasu, niemniej moja prywatna "relacja" czy tez opinia na temat poszczególnych osób nie mają nic wspólnego z tym tekstem:

"Aha, jedna uwaga ? poniżej możliwie obiektywny ogląd sytuacji. Może się więc zdarzyć tak, że radny, którego ?lubię?, walnął jakąś straszną kichę, albo odwrotnie. Także jednym gratulacje, innym nagany, niechaj wyciągają nauczkę na przyszłość. :-)"

Co do właściwych wniosków - kwestia ma się tu podobnie, jak z subiektywizmem i obiektywizmem - tak jak nie ma czegoś takiego jak prawda obiektywna (każda jest mniej lub bardziej subiektywna), tak samo nie ma właściwych wniosków w kategorii ogólnej. Przykład:

Obecnie rozmawiam z grupami (czy tez one rozmawiają ze mną): PO, Centrum, Nasza Gmina Nasz Powiat, Nasz Sport i Kultura, Piaseczyńskie Porozumienie Prawicy, Klub Rozwoju Dróg i Metra do Piaseczna... (kolejność przypadkowa).

Dla każdej z nich właściwym wnioskiem będzie moje stwierdzenie, że kandyduję z ich listy. Dla mnie, właściwy będzie tylko jeden wniosek...

Kłania się nisko, po samo klepisko
Krzysztof Dynowski, Sołtys pięknej wioski.
Julek - 30 sierpnia '10r. 23:37
Nie wie sołtys, czy w przypadku Po to wypadek przy pracy? Oni mają same takie wypadki. Głoskowałem na Komorowskiego, ale na ten piaseczyński grajdoł PO nie zagłosuje. Dobrze, że radni odwołali Swata, nie pasował ani do rady ani do PO.
Sołtys - 31 sierpnia '10r. 00:14
Nie wie, bo jak na sesjach bywa, to z różnych stron różne niedorzeczności padają :) A kto konkretnie której był autorem, w tym momencie nie pomnę. Na ostatniej sobie notowałem, to wiem :) Na następnej zresztą podobnie uczynię :) Czy z PO, czy z innej strony, bohaterów na pewno mi nie zabraknie :)

Kłania się nisko, po samo klepisko
Krzysztof Dynowski, Sołtys pięknej wioski
Ania - 1 września '10r. 12:26
A propos palenia liści:

Idąc tropem: "zawsze tak było i było dobrze" powinniśmy zrezygnować z szamb i kanalizacji na rzecz spuszczania ścieków do rynsztoku...

Czy tak trudno zrozumieć, że dym z palonych liści śMIERDZI i chociażby z tego powodu (pomijając zdrowotne i zdroworozsądkowe) niektórym przeszkadza a innych jeszcze doprowadza do białej gorączki(zaliczam się do tych ostatnich)?

Faktem jest, że bezczynność gminy w sprawie kompleksowego rozwiązania problemu jest p o r a ż a j ą c a ...
Dość już mówienia, że się "nie da".
W Milanówku i Podkowie Leśnej jakoś "się dało".
Panie i Panowie radni! Jesteście wybierani po to by rozwiazywać tego typu problemy.
Czekamy na efekty :)
Kucyk - 1 września '10r. 13:07
Koleżanko Aniu, człowiek przyzwyczaja się do środowiska w którym przychodzi mu żyć. Gdy je zmienia wszystko co nowe jest dla niego obce i drażniące. A czasem nawet do białej gorączki doprowadza.
Oczywiście, trzeba iść ku nowoczesności, bo trwając w przekonaniu, że po co coś zmieniać, skoro jest dobrze, do dziś byśmy na drzewach siedzieli.
Jednak trzeba rozróżnić postęp cywilizacyjny (drogi utwardzone, wodociągi, kanalizacja), od implantowania na siłę zwyczajów przywiezionych "skądś" autochtonom. Trochę ta walka o dym z liści pachnie mi brakiem szacunku do miejscowych często bardzo zacnych mieszkańców, do siedlisk których napływowa ludność się wprowadza. Czy wypada gościom krytykować gospodarzy? Zalesie Dolne to wieś. Ale ktoś z niej chce robić centrum miasta ze zwyczajami panującymi w zamkniętych osiedlach typu cisza nocna, zakaz palenia ognisk, czy zakaz wyprowadzania psów.

Ja myślę, że warto czasem pomyśleć że nie jesteśmy sami, że Zalesie to nie betonowy blok. I niech pomyślą ci, którzy hajcują liście, aby ograniczyć dymienie ile się da, a ci którym palenie liści przeszkadza, niech pomyślą, że są wokół inni ludzie którym nie należało by narzucać na siłę własnej woli.

Kończę, bo muszę rozpalić w piecu. Jak dobrze, że jeszcze węglem nie ma pomysłu aby zakazać ogrzewania.

Kuc.
Ania - 1 września '10r. 14:44
Nie lubię podziałów: młodzi - starzy, z Zalesia - spoza Zalesia ... itp. znam wielu "miejscowych", którym zwyczaj kopcenia liści również zatruwa życie...
Do zwyczajów się dostosowuję, ale trudno jest mi zaakceptować fakt, że przez ładnych kilka miesięcy jestem zmuszona zamykać się w domu i nie mogę otwierać okien...

A propos palenia w piecu: pomysłu, żeby zakazać jeszcze nie ma ;), ale jest już pomysł wdrożenia Programu Ograniczenia Niskiej Emisji - będą dopłaty do "cywilizowanych" pieców pod warunkiem oddania starych :)

Pozdrawiam :)

agata - 1 września '10r. 19:54
Dobrze napisane. Jakoś, jak Lis był Vice-Zalewskim, to Krawczyńskiemu nie przeszkadzało. Do tej pory w wyszukiwarce na kurierze południowym są jego teksty. Wtedy inaczej wypowiadał się o Zalewskim.
Kucyk - 1 września '10r. 21:23
[cytat]Nie lubię podziałów: młodzi - starzy[koniec cytat]

Nie o podziale na wyższych, brunetów i garbatych myślałem, bo takie myśli nie w głowie kucykowej się formują. Takie podejście do sprawy grozi jej spłyceniem i odrzuceniem zainteresowania argumentacją przez ludzi o racjonalnym podejściu do życia.

[cytat]z Zalesia - spoza Zalesia...[koniec cytat]

I tu trochę już problem się ukonkretnia. Chodzi o narzucanie nowych, często skrajnie różnych zwyczajów ludności tkwiącej na tej wsi od pokoleń. Ci którzy żyją tu lat wiele (sąsiedzi moi) coraz częściej czują się zaszczuwani przez nowoprzybyłych, chcących ustalać swoje zasady pośród starych, często niezamożnych gospodarzy.
Ale na to już chyba recepty się nie znajdzie, bo we współczesnym świecie wyznaczniki kryteriów szacunku zmieniły się nie do poznania przez ostatnie 20 lat.

[cytat]będą dopłaty do "cywilizowanych" pieców pod warunkiem oddania starych[koniec cytat]

Znów ktoś mi zaczyna prawić, że moja żeliwna koza jest za mało cywilizowana w stosunku do kotłów kondensacyjnych... A ja jednak szufelkę węgla jej sypnę, wszak:

Kiedy chłód jesienią przyjdzie
Ja przytulam kozę czule.
Bo to pożyteczny piecyk
I tak w domu i w ogóle...

Kuc.
Zuza - 1 września '10r. 22:06
możesz wrzucić jakiś tekst bo ja znalazłam np.

http://www.kurierpoludniowy.pl/index.php?page=artykul&id=3953

jak czytałem jego wypowiedzi na portoalu Martina to zawsze się krytycznie wypowiadał na temat Zalewskiego, wieć to jest manipulacja:-) Mariusz ujawnij sie
Rafał - Chyliczki - 3 września '10r. 00:23
A czy Pan Sołty, nie mógłby być naszym radnym? Proszę odpowiedzieć.
Nie chcemy tego irokeza, jeżeli jest w rzeczywistości tak śmieszny jak na tych zdjęciach, to współczuje PO.
Sołtys - 3 września '10r. 08:57
To, czy zostanę Radnym, zależy oczywiście w pewnej mierze od moich działań, wyboru danego szyldu, spod którego będę się ubiegał, itp, niemniej podstawowym wyznacznikiem są głosy mieszkańców :) Odbijam więc piłeczkę i uśmiecham się szeroko! (A zupełnie na poważnie, zapraszam sąsiada do siebie, to porozmawiamy na spokojnie).

W kwestii fryzury - zdjęcie nie jest takie do końca aktualne i obecnie bliżej mi do Palikota czy Chopina, więc nie wiem, czy w takim razie spełniam standardy... :) Choć kwestia fryzury niekoniecznie jest tu chyba najważniejsza :)

Kłania się nisko, po samo klepisko,
Krzysztof Dynowski, Sołtys pięknej wioski
Weronika - 3 września '10r. 09:00
Grratuluje oceny ludzi po wyglądzie - garbaci do rezerwatów?
Ewa - 3 września '10r. 13:37
A z jakiego komitetu Pan Słotys rozważa startować? Bo ja będę głosować, choć nie ukrywam, że tylko wtedy jak będie Pan z PiS, lub niezależnego komitetu. Głosowałał na Kaczyńskiego i akceptuje tylko ludzi niezależnych a jak z partii, to tylko z PiS. Reszta odpada, nawet jak kogoś popieram.
Kucyk - 3 września '10r. 15:24
?enująca jest wypowiedź Koleżanki Ewy, która stawia warunki: panie sołtysie, zagłosuję na pana jeśli pan wystąpi w barwach partii X. To w końcu głosujemy na partię czy na osobę? Co jest ważniejsze człowiek, czy jego przynależność?

Idąc dalej tym tropem, to aby Kuc zagłosował na sołtysa musiał on by występował z ramienia Stronnictwa Pedofilów Polskich. ;P
Ewa - 3 września '10r. 15:53
Źle mnie zrozumiałaś. Tak jak każdy głosuje w wyborach parlamentarnych i popieram kandydata PiS (nie libie PO-SLD). W wyborach na radnego chce kogoś kto będzie dbał o mój teren, kogoś niezależnego, bezpartyjnego, kto nie będzie wikłał sie w partyjniactwo. Dlatego nie będę głosowała na kogoś partyjnego. Wyjątkiem byłby kandydat PiS, na którego ewentualnie mogłabym oddać głos. Ale najchętniej na niezależnego. Wiec jak Pan Sołtys będzie niezależnym kandydatem, to ok, a jak z partii, to tak, ale tylko jak z PiS.
Sołtys - 3 września '10r. 16:18
Pani Ewo! Innymi słowy, wszyscy, tylko nie PO? :)

Co do "obozu startowego" - temat wypłynął już w moich komentarzach:

"Na chwilę obecną nie jestem członkiem żadnej partii ani Stowarzyszenia czy też innej, mniej lub bardziej formalnej grupy. Naturalne jest, że z wieloma osobami rozmawiam, wiele osób zgłasza się także do mnie z zapytaniem co do startu w wyborach - ja na te zapytania i zaproszenia chętnie odpowiadam, wszak im więcej wiem o danej stronie, tym łatwiej będzie mi podjąć rozsądną decyzję. Opieranie się na opiniach innych to jedno, ale warto wyrobić sobie także własne zdanie.

Jednocześnie mogę się z tego miejsca zobowiązać, iż jak tylko podejmę już decyzję, niezwłocznie o niej poinformuję, aby Pani Urzędniczka, jak również inni zainteresowani mieli pełną jasność w tym temacie."

i

"Obecnie rozmawiam z grupami (czy tez one rozmawiają ze mną): PO, Centrum, Nasza Gmina Nasz Powiat, Nasz Sport i Kultura, Piaseczyńskie Porozumienie Prawicy, Klub Rozwoju Dróg i Metra do Piaseczna... (kolejność przypadkowa)."

a skoro już wywołaliśmy temat do tablicy, postaram się dziś coś na łamy portalu na temat kandydowania jako takie podrzucić...

Kłania się nisko, po samo klepisko
Krzysztof Dynowski, Sołtys pięknej wioski
(choć teraz wypadałoby napisać zalanej...)
[wodą opadową, żeby nie było]
Piotrek - 3 września '10r. 22:14
W PO? A to nie sołtys był świadkiem Wójcika w jego procesie z Magdą Woźniak? I teraz do PO?
Weronika - 4 września '10r. 07:49
aby nie od Słowika bo to kompromitacja
Sołtys - 4 września '10r. 09:12
Panie Piotrze!

Po pierwsze, to że rozmawiam, nie znaczy jeszcze że jestem :)

Po drugie - tak, to ja, niemniej na rozprawie stwierdziłem w zasadzie tylko tyle, że wbrew opinii Pani Magdy Woźniak, Wiesław Wójcik poinformował mnie, iż nie jest to już PO, a jego własny szyld. Zaś Pani Magda w toku rozprawy stwierdziła, że w tym przypadku otrzymała złe informacje.

Mniemam, że za coś takiego, dorośli ludzie, na śmierć i życie się nie obrażają na siebie... (Choć okres "szorstkiej przyjaźni" miał miejsce)

[A rzecz o kandydowaniu, zgodnie z zapowiedziami, ujrzała światło dzienne]

Kłania się nisko, po samo klepisko
Krzysztof Dynowski, Sołtys pięknej wioski
MW - 4 września '10r. 12:04
W Po to on nie ma czego szukać.
Nawet w tym tekście wyśmiewa Pana Andrzeja Swata.
Sołtys - 4 września '10r. 13:27
Mam wrażenie, że fakt zauważenia rzeczy, które mnie osobiście się nie podobają, u przedstawiciela danej formacji, nie może od razu negować całej grupy - to, że sąsiadowi zepsuło się np. Volvo nie znaczy jeszcze, że wszystkie auta tej marki się psują.

Co do Pana Andrzeja - ten tekst można było napisać dużo ostrzej - gdyby chcieć "dowalić PO". Tak się nie stało - skomentowane zostały jedynie emocje, którym Pan Andrzej dał się tym razem ponieść. Z drugiej strony, pamiętam że był on - jeszcze jako Radny Stowarzyszenia Centrum - bardzo mocno zaangażowany w projekt Funduszu Sołeckiego i wykonał przy tej okazji kawał dobrej roboty, o czym jako Sołtys miałem okazję się przekonać.

Kłania się nisko, po samo klepisko
Krzysztof Dynowski, Sołtys pięknej wioski
Julianów - 4 września '10r. 22:49
Co masz na myśli pisząc, że tekst można było napisać dużo sotrzej? Jak rozumiem sugerujesz, że coś masz na Pana Swata? To podizel się z nami tą rewelacją? Czy też kolejny raz chcesz dokopać PO?
Magda - 5 września '10r. 12:24

Jak widać Chyliczki też mają swojego leppera.
Kucyk - 5 września '10r. 15:44
A moim zdaniem pies trącał partyjne układy. Pragnę zauważyć, że tematyczny Sołtys posiada kilka cennych cech:

1. Poczucie humoru - ludzie pozbawieni jego są "nie teges", bo może to świadczyć o dwóch ułomnościach:
- bycia, użyję eufemizmu, ubogim duchem, zatem nie pojmującym wesołych sytuacji;
- lub wewnętrznych negatywnych emocjach które nie wiadomo skąd się biorą (niektórzy za powód podają, fakt zbyt małego natężenia przytulania przez mamę w dzieciństwie, bądź nadmiernego przytulania przez tatę, ew. księdza proboszcza).
Kolega Sołtys ma poczucie humoru, zatem jest "teges".

2. Bystrość umysłu. Cecha bardzo potrzebna w pracy społecznej, niestety spotykana w samorządzie równie często jak np. uczciwość u polityków czy reprezentacja polski w finałach Ligi Mistrzów.

3. Młody wiek, zatem istnieje szansa, że jeżeli dostał by się do rady, to przynajmniej do połowy kadencji Sołtys nie ulegnie zmanierowaniu przez starych wyjadaczy, którzy mają się nieźle, i będą mieli się jeszcze lepiej bo załatwią dla siebie (czyli dla społeczności lokalnej - wszak do niej należą) odrolnienie kupionej działeczki, wyasfaltowanie drogi do własnego domu, lub inne takie działania służące dobru społecznemu (oczywiście oddziałującemu w bardzo ograniczonym zasięgu). Zatem zanim zgaśnie w Sołtysie duch społecznikowski (stanie się to z pewnością, wszak jeśli wejdziesz między wrony...) kilka pożytecznych spraw dla zwykłych maluczkich załatwi.

I to na razie tyle. Idę grilla rozpalić...
Magda - 5 września '10r. 17:13
Dziwne przypadki?

Sołtys kandyduje z listy Dąbka do rady i zdobywa 80 głosów. Nie wchodzi. Potem PO krytykuje Dąbka. Obecnie objawia nam się Sołtys "niezależny, bezstronny", który "obiektywnie" ocenia kto jest dobry a kto nie. Swat jest zły a Dąbek jaki?
Henrietta - 5 września '10r. 17:32
Magdo, PO krytykuje Dąbka, a Dąbek daje pracę Lisowi z PO?! Czy tak nie było?
Sołtys - 5 września '10r. 19:10
Widzę, że błota Ci u nas dostatek, ale i to przyjmuję jako kurację odmładzającą, czy jakoś tak :)

Na początek wyjątek z dnia dzisiejszego - spotkanie z kolegą, nomen omen poświęcone Kampanii. Po drodze gadamy o tym i o tamtym, pada temat tego konkretnego artykułu: Krzysiek, Tobie się chce odpisywać na to wszystko? I jeszcze jako jeden z nielicznych podpisujesz się własnym imieniem i nazwiskiem... że też Ci się chce...

No i właśnie - mi się "jeszcze" chce, bo ciągle wierzę, że pewne rzeczy robić "warto", jeśli nie "trzeba". Do meritum:

Do Julianów:

Stwierdzenie, że ktoś zachował się średnio ładnie, bo poniosły go emocje w żaden sposób nie mieści się w moim rozumieniu "dowalić PO". Po drugie, nie sądzę, żebyśmy mogli Pana Andrzeja utożsamić z całą formacją.
Co do kwestii ostrzejszych i łagodniejszych - zwolennik PO napisałby zapewne, że Pan Andrzej "został brutalnie sprowokowany przez nową włoską koalicję Słowika i Zalewskiego i musiał na to zareagować."
Przeciwnik PO napisałby, że to "kontynuacja zbrodniczych działań i sabotowania działań Rady przez Pana Andrzeja".
Mój komentarz to tylko punkt wyjścia - zależnie od sympatii, każdy dorobi sobie do tego odpowiednią "śpiewkę".

Pani Magdo od Leppera - cieszę się niezmiernie, iż wprowadza Pani na to forum merytoryczną i rzeczową dyskusję, tak trzymać!

Drugi post jest już szczęśliwie nieco merytoryczny, chociaż i tu są pewne braki. I tak:

- 4 lata temu pierwotnie zgłosiłem się do lokalnej Platformy;
- W tejże nastąpił (z tych czy innych względów) rozłam na PO właściwą i lokalny Komitet montowany przez Wiesława Wójcika;
- Wtedy podjąłem decyzję o kandydowaniu z lokalnego Komitetu - Razem dla Gminy;
- wyszło na to, że Komitet sam nie da rady "skleić" listy do powiatu, więc Wiesław dogadał się z Dąbkiem (a ja, jako młody i w zasadzie mocno jeszcze zielony kandydat mimo wszystko stwierdziłem, że w tej materii zaufam Wieśkowi);
- udało mi się z 7 miejsca zrobić 3 wynik na liście liczbą 77 głosów i do Rady Powiatu nie wejść
- jakakolwiek dalsza bliższa zażyłość mojej osoby ze Starostą nie jest mi znana, poza spotkaniami dotyczącymi kwestii Chyliczek oraz organizacją akcji "Stop Powodziom" 4 lipca tego roku;

I jeszcze jedno - nie oceniam, kto jest dobry a kto zły - mam świadomość, że każdy z Czytelników i tak swoje wie i za moją "namową" zdania nie zmieni. Przez te komentarze staram się pokazać szerokiej publiczności, ale także i moim "bohaterom", że są pewne rzeczy, które robią fajnie, ale i takie, nad którymi mogliby popracować - vide nie dawać się ponosić emocjom, które wynikają same z siebie lub są prowokowane przez innych.

Złe ewidentnie jest dla mnie za to ewidentne "nadinterpretowanie" przez niektóre osoby moich komentarzy...

Dąbka na sesji Rady Miejskiej nie było, więc tu się wiele powiedzieć nie da...

Kłania się nisko, po samo klepisko
Krzysztof Dynowski, Sołtys pięknej wioski
Sołtys - 5 września '10r. 19:17
Pozwolę sobie jeszcze na post pod postem z racji tzw "przebłysku schodowego" - zainteresowanych odsyłam do wujka gugla.

Pani Magda może oczywiście wyciągnąć sobie kilka informacji o mnie, czy o kimkolwiek innym, posklejać na swój "obiektywny" sposób i podać do publicznej wiadomości.

Niestety, w drugą stronę już tak się nie da, stąd też nie wiemy, czy Pani Magda nie jest np. Panem Karolem, który kandydował z ramienia PO, prawda?

Była taka kampania w internecie, skierowana co prawda do dzieci, ale o jakże słusznym haśle przewodnim:

"Nigdy nie wiadomo, kto jest po drugiej stronie..."

Kłania się nisko, po samo klepisko
Krzysztof Dynowski, Sołtys pięknej wioski
beton - 5 września '10r. 20:14
A co Sołtysie z poglądami?????

Jak rozumiem zgłosił się Sołtys do PO, potem jak nie wzięli do jakiegoś tam komitetu Wójcika, wkońcu wylądował w Komitecie Dąbka. Czy Drogi Sołtys należy do "skoczyków" i należy się spodziewać, że jak zostanie radnym PiS, to za rok będzie w Grupie Zalewskiego, albo w SLD?
Sołtys - 5 września '10r. 21:54
Oj, znów nadinterpretacja (lub niezrozumienie) - wprost odwrotnie :)

1. Wójcik był w PO. Miał dosyć dobrą pozycję, był charyzmatyczny, sympatyczny i merytoryczny, a że w PO miałem jeszcze kilku znajomych, zdecydowałem się iść tam.

2. Wójcik rozstał się z PO - a ja ponownie wybrałem jego Komitet.

3. Wójcik nie dał rady złożyć listy do powiatu, ale dogadał się z Dąbkiem - i znowu, mimo iż nie byłem do tego do końca przekonany, poszedłem za radą Wójcika.

4. Ergo, gdzie tu skakanie z kwiatka na kwiatek?

5. Inna sprawa, że z dzisiejszego punktu widzenia poszczególne decyzje mogłyby wyglądać zupełnie inaczej :)

6. A aktualnie, decyzję o wyborze danego "szyldu" przemyśliwuję od dobrych kilku miesięcy, a podjętej niebawem mam zamiar się trzymać, jako że jestem do tych konkretnych ludzi przekonany.

Kłania się nisko, po samo klepisko
Krzysztof Dynowski, Sołtys pięknej wioski
widz - 12 września '10r. 22:34
No jak taki sołtys / pajac /dostanie się do rady to kabaret zrobi z rady .

Dodaj swój komentarz


Publikowane komentarze sa prywatnymi opiniami użytkowników portalu, redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Każdego użytkownika obowiązują zasady forum.

Piaseczno24.net - nowa wizja informacji to najszybsze źródło wiadomości z Piaseczna i okolic. Gościmy codziennie na monitorach wszystkich mieszkańców naszej gminy.